Co najmniej 40 osób zostało zlinczowanych na Haiti od początku epidemii cholery do połowy października. Ofiarami zbiorowych samosądów padli ludzie podejrzewani o uprawianie czarów rozprzestrzeniających chorobę.
Według danych rządowych, na początku grudnia bilans ofiar tłumów wynosił 14. Mordy zdarzają się w departamencie Grand' Anse, na południowym zachodzie Haiti.
Jak dotąd epidemia pochłonęła ponad 2,5 tys., ofiar; blisko 122 tys. było poddane leczeniu. Już w październiku cholera wywołała niebezpieczną panikę na Haiti. Zaatakowano wówczas centrum medyczne. Z powodu obaw, że szpital będzie sprzyjać rozprzestrzenianiu się epidemii ok. 300 osób zaatakowało klinikę, którą w szczególnie dotkniętym przez cholerę mieście Saint Marc miała otworzyć organizacja Lekarze Bez Granic.
Protestujący rzucali kamieniami, w kierunku centrum medycznego poleciał przynajmniej jeden koktajl Mołotowa, a na miejsce, prócz policji, wysłano żołnierzy sił pokojowych ONZ, którzy oddali strzały ostrzegawcze. Przedstawiciele władz musieli zapewnić demonstrantów, że w okolicy Saint Marc nie powstanie klinika.