Dramatyczne sceny na przedmieściach Buenos Aires. Prywatny odrzutowiec nie zdołał wyhamować podczas lądowania i uderzył w budynek mieszkalny w argentyńskim San Fernando. Piloci nie żyją.
Do katastrofy doszło we wtorek wczesnym popołudniem czasu miejscowego. Średniej wielkości samolot odrzutowy typu Challenger 300, lecący z Punta del Este w Urugwaju, próbował wylądować na lotnisku międzynarodowym w San Fernando, ale nie zdołał wyhamować, uderzył w pobliski dom i stanął w płomieniach.
Patrzyłem przez okno i zobaczyłem, że wylądował samolot, nie zatrzymał się i pojechał dalej prosto, aż uderzył w ogrodzenie. Była kula ognia i wybuchł - powiedział prowadzący w okolicy sklep mężczyzna, cytowany przez stację TN.
W maszynie byli tylko dwaj piloci, którzy zginęli w wyniku katastrofy.