80 policjantów zostało rannych w gwałtownych zamieszkach, które wybuchły w niemieckim Mannheim podczas festiwalu kultury kurdyjskiej. Starcia rozpoczęły się po tym, jak ochrona nie chciała wpuścić na imprezę 14-latka, który miał ze sobą flagę jednej z zakazanych organizacji.
Do Mannheim na festiwal kultury kurdyjskiej przyjechało około 40 tysięcy Kurdów z całej Europy. Do starć doszło, gdy na prośbę organizatorów pilnujący porządku pracownicy agencji ochrony próbowali odebrać 14-letniemu chłopcu flagę jednej z zakazanych organizacji i nie dopuścić do jego wejścia na teren, gdzie odbywał się festiwal. Gdy to się nie udało, wezwano policję.
Funkcjonariusze zostali jednak zaatakowani przez wielu uczestników festiwalu. Doszło do starć, podczas których około 2,5 tysiąca najbardziej agresywnych Kurdów obrzucało policjantów kamieniami, cegłami i butelkami. Rannych zostało 80 stróżów prawa, w tym jeden ciężko. Siły porządkowe, które użyły m.in. gazu pieprzowego, zatrzymały 31 osób.
Dopiero późnym wieczorem policji udało się przywrócić spokój.