W niemieckiej koalicji rządowej wybuchł spór o planowany gazociąg Nord Stream 2 – podał dziennik „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung” (FAS). SPD jest za realizacją projektu, CDU zgłasza zastrzeżenia.
Minister gospodarki i energetyki Sigmar Gabriel (SPD) powiedział w rozmowie z „FAS”, że planowany gazociąg jest „zgodny z niemieckimi interesami”. Jak dodał, kanclerz Angela Merkel „podziela jego stanowisko”.
Gabriel, który jest też wicekanclerzem i szefem SPD, zaznaczył, że Nord Stream 2 jest projektem "korzystnym gospodarczo także dla innych krajów UE, w tym Francji". Zastrzegł, że istnieją polityczne warunki tego przedsięwzięcia.
Najważniejszymi (warunkami) jest utrzymanie przez Rosję także po roku 2019 gazociągów tranzytowych przez Ukrainę, zagwarantowanie Europie Wschodniej (tak Niemcy określają Europę Środkową i Wschodnią – PAP) bezpieczeństwa dostaw energii i przestrzeganie podczas realizacji projektu przepisów europejskich i niemieckich – wyjaśnił Gabriel.
Wicekanclerz podkreślił, że podczas ostatniej rozmowy z prezydentem Rosji Władimirem Putinem odniósł wrażenie, iż strona rosyjska „akceptuje (te warunki) i poszukuje konstruktywnego rozwiązania”. UE powinna zaprzestać „pozorowanych bitew ideologicznych” – powiedział Gabriel.
Gabriel spotkał się z Putinem pod koniec października w Moskwie. Przed podróżą do stolicy Rosji opowiedział się za złagodzeniem sankcji.
Natomiast politycy CDU oceniają krytycznie plany budowy Nord Stream 2. Chcemy przecież zmniejszyć zależność od Rosji w dziedzinie energii. Nord Stream 2 jest sprzeczny z tym celem i koliduje z celami europejskiej polityki bezpieczeństwa – powiedział przewodniczący komisji spraw zagranicznych Bundestagu Norbert Roettgen.
Jego partyjny kolega Christoph Bergner dodał, że Niemcy nie powinny dawać swojemu sąsiadowi – Polsce powodów do zaniepokojenia. Jego zdaniem „zwartość UE jest ważniejsza niż relacje z Rosją”. Inny poseł CDU Bernd Fabritius powiedział, że Rosja nadal nie może być uważana za solidnego partnera.
Plany budowy Nord Stream 2 były przedmiotem dyskusji w piątek podczas szczytu UE w Brukseli. Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk powiedział po spotkaniu, że jeśli planowany gazociąg Nord Stream 2 powstanie, to nie pomoże UE w dywersyfikacji energetycznej, ani nie zredukuje uzależnienia od jednego dostawcy.
Z kolei niemiecka kanclerz Angela Merkel oceniła, że ta inwestycja to projekt gospodarczy, realizowany przez prywatnych inwestorów. Przyznała jednak, że należałoby znaleźć sposoby na to, by Ukraina nie straciła całkowicie znaczenia jako kraj tranzytowy.
Na początku września przedstawiciele Gazpromu, niemieckich E.On i BASF-Wintershall, brytyjsko-holenderskiego Royal Dutch Shell, austriackiego OMV i francuskiego Engie (dawniej GdF Suez) podpisali prawnie obowiązujące porozumienie akcjonariuszy w sprawie budowy Nord Stream 2, nowej dwunitkowej magistrali gazowej o mocy przesyłowej 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie.
(mpw)