Coraz większe zamieszanie we Francji wywołuje kilkudziesięciosekundowy film, który został umieszczony na portalach społecznościowych m.in. przez Rade Najwyższą Ukrainy – czyli jednoizbowy ukraiński parlament. Dzięki bardzo realistycznym efektom specjalnym pokazuje on, jak mogłoby wyglądać bombardowanie Paryża przez rosyjskie siły powietrzne. Film ten pokazały już główne stacje telewizyjne we Francji – uspokajając widzów, że nie chodzi o prawdziwy atak powietrzny Rosji.

Największa francuska informacyjna stacja telewizyjna BFM TV zaznaczała wiele razy - przed i po nadaniu tego filmu - że chodzi o efekty specjalne. Dziennikarze obawiali się bowiem, że bardzo realistyczne efekty specjalne mogą wywołać panikę wśród telewidzów. Obserwatorzy sugerują, że ukraińskie władze w bardzo skuteczny sposób wykorzystują multimedia i portale społecznościowe. 

Komentując film większość paryskich ekspertów jest zgodna, że Zachód nie zdecyduje się na zamknięcie przestrzeni powietrznej nad Ukrainą. Paryscy komentatorzy spierają się natomiast, czy dostarczenie ukraińskiej armii samolotów bojowych należałoby traktować jako dodatkową dostawę broni czy też czynny udział w konflikcie zbrojnym. Część ekspertów twierdzi, że najlepsza metoda w takich sytuacjach jest często dyskretne dostarczanie samolotów - bez ujawniania tej informacji - choć nie jest to łatwe.

Film, który przypomina formą nagrania robione przez przypadkowych świadków smartfonami, pokazuje m.in. bombardowanie Wieży Eiffla i eleganckich kamienic koło Opery Garniera. Słychać eksplozje, krzyki i płacz dziecka.

Opracowanie: