To być może przyszły prezydent Francji - tak nadsekwańskie media komentują zdecydowane zwycięstwo Francois Hollande’a w socjalistycznych prawyborach. Polityk, który cieszy się w sondażach dużo większą popularnością niż obecny prawicowy prezydent Nicolas Sarkozy, będzie głównym kandydatem lewicy w przyszłorocznym wyścigu do Pałacu Elizejskiego.
Francois Hollande obiecuje, że - w przeciwieństwie do Nicolasa Sarkozy'ego - będzie prezydentem "normalnym i skromnym". Głowę francuskiego państwa oskarża o zbyt luksusowe gusta i o to, że sprzyja tylko swoim bogatym kolegom-biznesmenom, a zapomina o bezdomnych i bezrobotnych.
Hollande nie przeczy, że z powodu kryzysu trzeba będzie zacisnąć pasa, ale - jak zapewnia - nie kosztem publicznych szkół i szpitali.
Według rezultatów ostatniego sondażu, Hollande'a popiera aż 56 proc. Francuzów. Sarkozy cieszy się o niemal połowę mniejszą popularnością.