Przywódcy państw NATO porozumieli się na szczycie w Londynie ws. aktualizacji planów obronnych Polski i państw bałtyckich - poinformował sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg. Zablokowaniem planów groziła Turcja: swoją zgodę uzależniała od politycznego poparcia Sojuszu w walce przeciw kurdyjskim milicjom YPG w Syrii. Ostatecznie - jak ujawniła kancelaria prezydenta Litwy - prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan zgodził się na poparcie NATO-wskich planów, nie żądając niczego w zamian.
O pierwotnych warunkach Ankary Erdogan poinformował oficjalnie na konferencji prasowej przed wylotem do Londynu na szczyt Sojuszu.
Jak mówił: "Turcja sprzeciwi się NATO-wskiemu planowi obrony dla państw bałtyckich, jeśli sojusznicy z NATO nie uznają ugrupowań, z którymi walczymy, za terrorystów". Podkreślał, że Turcja oczekuje bezwarunkowego wsparcia w walce z zagrożeniami terrorystycznymi.
Chodziło o kurdyjskich bojowników z Ludowych Jednostek Samoobrony (YPG), których Ankara uważa za terrorystów z powodu ich powiązań ze zdelegalizowaną w Turcji separatystyczną Partią Pracujących Kurdystanu (PKK).
Oddziały te są jednak wspierane przez Zachód i stanowią główny trzon Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF), które odegrały decydującą rolę w pokonaniu Państwa Islamskiego na terenie Syrii.
Dzisiaj rano sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg poinformował, że rozmawiał o tej sprawie z tureckim przywódcą, na popołudniowej konferencji prasowej ogłosił zaś: "Dzisiaj uzgodniliśmy aktualizację planów (obronnych) dla Polski i państw bałtyckich. Jestem z tego zadowolony".
Żadnych szczegółów nie podał.
Kancelaria prezydenta Litwy Gitanasa Nausedy ujawniła natomiast, że Turcja nie domagała się niczego w zamian za wycofanie swojego sprzeciwu.
Wcześniej, zgodnie z zapowiedziami, na marginesie szczytu NATO odbyło się spotkanie Recepa Tayyipa Erdogana z prezydentem RP Andrzejem Dudą, prezydentami Litwy Gitanasem Nausedą i Łotwy Egilsem Levitsem oraz premierem Estonii Jurim Ratasem. W rozmowach uczestniczył również Jens Stoltenberg.