W budynku akademii wojskowej w Petersburgu doszło do eksplozji. Jak podał rosyjski portal Gazeta.ru, powołując się na ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych, nie ma ofiar śmiertelnych.
Według portalu Gazeta.ru do incydentu doszło wczesnym popołudniem w pomieszczeniu administracyjnym Akademii Wojskowo-Kosmicznej im. Możajskiego. W tym czasie w uczelni trwały zajęcia.
Według ministerstwa obrony ranne zostały 3 osoby. Inne źródła mówią o jeszcze jednej osobie lekko rannej. Według nieoficjalnych informacji, jest wśród nich wykładowca, 53-letni pułkownik, prowadzący w akademii zajęcia z taktyki.
Do wybuchu doszło, gdy grupa rozminowywania próbowała wynieść podłożony w jednym z budynków samodzielnej konstrukcji ładunek wybuchowy. Eksperci oceniają, że wybuch miał siłę równą eksplozji 200 gram trotylu.
Z uczelni ewakuowano ludzi. Na miejscu pracują funkcjonariusze FSB, Komitetu Śledczego i prokuratury. Jak podały agencje informacyjne, na teren wypadku udał się p.o. gubernatora Petersburga Aleksandr Biegłow.