Niezidentyfikowani mężczyźni porwali, pobili i poważnie zranili wysoką rangą działaczkę tanzańskiej partii opozycyjnej. Kobietę porzucili później w dżungli. Wydarzenia miały miejsce miesiąc po tym, gdy porwano i zamordowano innego lidera opozycyjnej partii.
Co ciekawe, prezydent kraju Samii Suluhu Hassan ma wizerunek reformatora i jest na arenie międzynarodowej chwalony za złagodzenie represji od czasu objęcia urzędu.
Aktywiści na rzecz praw człowieka twierdzą jednak, że rząd Hassana bierze na cel przeciwników politycznych przed wyborami lokalnymi w grudniu i głosowaniem ogólnokrajowym w 2025 roku. Rząd zaprzecza tym oskarżeniom.
Chadema - druga co do wielkości partia w Tanzanii - poinformowała, że jej sekretarz Aisha Machano, została porwana w miasteczku Kibiti we wschodniej części kraju, w czasie wykonywania swojej pracy.
Kobietę odnaleziono później w "bardzo złym stanie i odczuwającą silny ból" - informuje Chadema.
Jak twierdzi partia opozycyjna, porywacze chcieli uzyskać od Machano pewne informacje.
Rzecznik policji poinformował, że po otrzymaniu informacji o znalezieniu Machano w lesie w Kibiti, funkcjonariusze wszczęli dochodzenie w sprawie tego incydentu.
Machano jest drugim wysokim rangą urzędnikiem opozycji, który został porwany i torturowany w ciągu dwóch miesięcy. Ali Kibao, członek zarządu Chadema, został porwany z autobusu przez uzbrojonych mężczyzn na początku zeszłego miesiąca podczas podróży z Dar es Salaam do nadmorskiego miasta Tanga.
Jego ciało znaleziono później na obrzeżach Dar es Salaam. Miało ślady pobicia i oblania twarzy kwasem.
We wrześniu opozycyjna partia zorganizowała demonstrację w związku ze śmiercią Kibao i innym zgłoszonym porwaniom i zaginięciom osób oraz polityków partii opozycyjnej w Dar es Salaam, które zostały udaremnione przez policję.
W zeszłym miesiącu Hassan zarządził wszczęcie dochodzenia w sprawie śmierci Kibao i wszystkich powiązanych z nią spraw.