"Kryzys długu zagranicznego w Afryce ma katastrofalny wpływ na świat" - ocenił amerykański dziennik "The New York Times". Problemy gospodarcze mają przełożenie przede wszystkim na walkę z kryzysem klimatycznym.

Problemy gospodarcze w Afryce mają przełożenie na m.in. stabilność tamtejszych demokracji i przede wszystkim walkę z kryzysem klimatycznym, który jest problemem globalnym.

Na początku lipca Kenię ogarnęła fala protestów wywołana próbą podniesienia podatków przez rząd prezydenta Williama Ruto, co miało zwiększyć dochody budżetu państwa.

Protesty, które zachodnie media - m.in. "The Economist" - określiły jako Ruch pokolenia Z, ze względu na wiek demonstrantów, ogarnęły cały kraj. Demonstracje zostały brutalnie spacyfikowane przez służby kenijskie, co potępiły organizacje pozarządowe takie jak Amnesty International oraz część społeczności międzynarodowej.

Mimo, że Ruto wycofał się z zamiarów zmiany ustawy podatkowej i zdymisjonował prawie cały rząd, to nowo mianowany minister finansów już zapowiedział, że władze będą chciały powrócić do części zmian podatkowych.

Protesty w Kenii miały podłoże gospodarcze: wiele młodych osób nie może znaleźć pracy, a koszty życia rosną. Kenia nie jest jedynym krajem borykającym się z tym problemem. Większość krajów afrykańskich zmaga się z problemami gospodarczymi, a przede wszystkim z trudnościami ze spłatą zadłużenia wobec instytucji międzynarodowych, jak Bank Światowy, i prywatnych funduszy.

Olbrzymi dług zagraniczny Afryki

Raport przygotowany przez Laboratorium Finanse dla Rozwoju (Finances for Development FDL) i współtworzony przez badaczy z Uniwersytetu Columbia i Paris Economics School, wykazał, że dług zagraniczny Afryki pod koniec zeszłego roku wynosił ponad bilion dolarów.

Zadłużenie nakręca spiralę problemów. Kraje muszą obsługiwać dług, więc nie ma nowych inwestycji, które mogłyby stworzyć miejsca pracy. "NYT" przypomniał, że Afryka ma największy przyrost naturalny na świecie. Kolejny problem, który wpływa na cały świat, to brak funduszy na walkę ze skutkami kryzysu klimatycznego - zaznaczył dziennik.

Stagnacja gospodarcza w połączeniu z korupcją władz i błędne decyzje, sprawia, że wiele krajów afrykańskich jest bardziej narażonych na brutalne wojny, zamachy stanu i zamieszki - oceniła gazeta.

Ugandę, która jest winna zagranicznym kredytodawcom 12 mld dolarów, ogarnęły w lipcu duże protesty przeciw korupcji. Z kolei w Kenii, gdzie dług zagraniczny sięga 35 mld dolarów, wielu ludzi, którzy brali już udział w demonstracjach zadeklarowało, że gotowi są ponownie wyjść na ulicę, jeśli rząd znów spróbuje podwyższyć podatki.

Działania międzynarodowych instytucji, które udzielają kolejnych kredytów nie prowadzą do poprawy sytuacji, ponieważ - jak głosi raport FDL - "wspólnota międzynarodowa przekazuje kolejne sumy pieniędzy krajom rozwijającym się, które poświęcają te środki na spłatę poprzednich zobowiązań".