Aktywiści klimatyczni z grupy "Futuro Vegetal" zdewastowali fasadę luksusowej willi Leo Messiego na Ibizie. Chcieli w ten sposób zwrócić uwagę na "odpowiedzialność bogatych" za kryzys klimatyczny.

Do zdarzenia doszło we wtorek. Aktywiści klimatyczni z organizacji "Futuro Vegetal" pomalowali czerwoną i czarną farbą willę Leo Messiego na Ibizie.

Mieli oni ze sobą także transparent, na którym jest napisane: "Pomóż planecie, zjedz bogatych i zlikwiduj policję". Ekolodzy zwrócili uwagę na raport Oxfam z 2023 r., w którym wskazano, że 1 proc. najbogatszej ludności świata wygenerował w 2019 r. taką samą ilość dwutlenku węgla, jak dwie trzecie najbiedniejszych.

Według aktywistów rezydencja Messiego to "nielegalna" konstrukcja, którą piłkarz kupił za "wygórowaną" kwotę 11 milionów euro.

W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, na którym widać, jak aktywiści niszczą posiadłość 37-letniego piłkarza.

Prezydent Argentyny Javier Milei wyraził solidarność z rodziną Messiego "w związku z tym tchórzliwym i szalonym wydarzeniem". Wezwał również rząd Pedro Sancheza do "zagwarantowania bezpieczeństwa obywatelom Argentyny".

Nie pierwsza taka akcja aktywistów

To już drugie lato, kiedy aktywiści z "Futuro Vegetal" wybrali Ibizę do swoich akcji protestacyjnych.

W ubiegłym roku m.in. pojawili się w luksusowym klubie plażowym Blue Marlin w Cala Jondal z banerami: "Twój luksus, nasz kryzys klimatyczny".

Obrzucili także farbą prywatny odrzutowiec, Lamborghini i megajacht Kaos, którego właścicielką jest Nancy Walton Laurie, miliarderka, spadkobierczyni firmy Walmart.