Prawomocnie skazani za kryminalne przestępstwa umyślne nie wejdą do rządu – głosi deklaracja programowa PiS i Samoobrony. Zmiany personalne w rządzie będą uzgadniane jednak dopiero po świętach. O tym, że będą, mówił dziś premier. On sam nie zapowiada odejścia.
Deklaracja przewiduje, że funkcji publicznych nie będą obejmowały osoby prawomocnie skazane za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego. Rządowe stanowiska ominą także podejrzanych o korupcję lub związki ze światem przestępczym.
Dziś też premier Kazimierz Marcinkiewicz stwierdził, że nie widzi powodów do dymisji rządu. Wg niego stworzenie koalicji z Samoobroną, PSL i LPR to „element realizacji zmian w kraju”.
Jednocześnie zaznaczył, że nie rozpoczęły się jeszcze negocjacje w sprawie składu personalnego stanowisk w nowym rządzie. Zawsze jest tak, że gdy jest tworzona koalicja, to do rządu wchodzą nowi ludzie i dochodzi do różnego rodzaju zmian - przekonywał dziś premier. Pytany, czy nie obawia się, że w przypadku zawiązania koalicji z Samoobroną odejdą niektórzy ministrowie, np. szef MSZ Stefan Meller i minister finansów Zyta Gilowska – Marcinkiewicz odpowiedział jedynie, są oni "bardzo ważni dla rządu i realizacji naszego programu".
Z nieoficjalnych informacji wiadomo, że Samoobronie przypadną dwa resorty: pracy i rolnictwa; wicepremierem ma być Andrzej Lepper. Jakich ludzi wprowadzi do rządu - Liga Polskich Rodzin (której część zadeklarowała wczoraj chęć udziału w koalicji) oraz PSL – jeszcze nie wiadomo. Negocjacje z tymi partiami trwają.
Przy tej okazji warto przypomnieć, co lider tworzącego dziś koalicję PiS-u mówił - nie tak dawno - o swoich dzisiejszych partnerach. Dziennikarskie archiwa przeszukał Tomasz Skory:
O „sprawach związanych z tworzeniem koalicji” premier rozmawiał dziś z prezydentem Lechem Kaczyńskim, który zadeklarował, że nie przeciwstawia się koalicji PiS z Samoobroną. Stwierdził, że jest to obecnie jedyna możliwość sprawnego rządzenia państwem.