Czterech amerykańskich żołnierzy zginęło w ataku na bazę lotniczą Bagram w pobliżu stolicy Afganistanu, Kabulu. Do zamachu przyznali się afgańscy talibowie.
Baza amerykańskiego lotnictwa została ostrzelana pociskami rakietowymi i moździerzowymi. Do ataku doszło zaledwie kilka godzin po ogłoszeniu rozpoczęcia rozmów pokojowych między talibami a rządami Afganistanu i USA.
Dwa potężne pociski, które zeszłej nocy wystrzelono na Bagram, trafiły w cel. Zginęło czterech żołnierzy, a sześciu zostało rannych - powiedział rzecznik talibów Zabihullah Mudżahid. Według niego, ostrzał wywołał pożar na terenie bazy.
We wtorek NATO, zgodnie z decyzją szczytu w Chicago, ogłosiło formalne przekazanie siłom afgańskim odpowiedzialności za bezpieczeństwo w całym kraju.
(bs)