Na posiedzeniu w środę czeski rząd zdecydował, że Karel Gott, który zmarł we wtorek przed północą, będzie miał państwowy pogrzeb. W dniu pogrzebu obowiązywać będzie żałoba narodowa – poinformował premier Andrej Babisz.

Zdaniem Babisza ceremonia żałobna mogłaby mieć miejsce w katedrze św. Vita, Wojciecha i Wacława, która jest czeską świątynią narodową. Premier uważa to miejsce za właściwe z uwagi na fakt, jak wybitną osobą był Gott.

Dodał, że ostateczna forma pożegnania wybitnego artysty zależy od rodziny. Czekamy na stanowisko rodziny, jeżeli będzie tego chciała, i jakie wyobrażenia miał sam pan Karel Gott - powiedział Babisz dziennikarzom. Nie chciał spekulować, czy pogrzeb państwowy w innym miejscu wchodzi w rachubę.

Premier podkreślił, że nie jest także znana data uroczystości. Zapowiedział, że zgodnie z decyzją rządu, w dniu pogrzebu Gotta obowiązywać będzie żałoba narodowa i wszystkie flagi państwowe zostaną opuszczone do połowy masztu i przepasane kirem.

Zdaniem ministra kultury Lubomira Zaoralka, opuszczenie flag będzie wystarczającym przejawem żałoby narodowej. Nie wyobrażam sobie, by w radiu lub telewizji brzmiały tylko marsza żałobne, jak było, gdy zmarł Leonid Breżniew. Karel Gott nie życzyłby sobie, żeby tego dnia nie wykonywano jego muzyki, bo jest żałoba narodowa - powiedział Zaoralek.

Ostatni państwowy pogrzeb w Czechach zorganizowano byłemu prezydentowi Vaclavowi Havlowi w grudniu 2011 roku. Uroczystość odbyła się w katedrze św. Vita, Wacława i Wojciecha, w której w podobny sposób w 1875 roku żegnano ostatniego koronowanego króla Czech, cesarza Austrii Ferdynanda I Habsburga-Lotaryńskiego zwanego Dobrotliwym.

W Czechach żałobę narodową ogłaszano po atakach terrorystycznych na USA z 11 września 2001 roku, po katastrofie smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 roku, w której zginął m.in. prezydent Lech Kaczyński oraz po śmierci Havla.

Prymas Czech, kardynał Dominik Duka zapowiedział, że uszanuje stanowisko rodziny w kwestii miejsca państwowego pogrzebu Gotta. Zapewnił też, że modli się za zmarłego i jego bliskich. W internecie napisał: "Myślę, że mistrz Gott zasłużył sobie na nasze podziękowania całym swoim życiem. Uczciwie starał się dzielić swoim talentem, który mu Pan Bóg w swojej dobroci przydzielił, co ja, jako znany nie-śpiewak doceniam tym bardziej".

Ksiądz prymas dodał, że artysta dawał radość także w latach mało wesołych i w związku z tym dotykała go totalitarna manipulacja.

Wierzę, że świadomie nie chciał nikogo dotknąć, a jeżeli mógł pomóc, to to robił - stwierdził kardynał Duka, nawiązując do wydarzeń 1977 roku, gdy Gott wraz z wieloma innymi artystami podpisał tak zwaną Antykartę - sporządzone z inspiracji komunistycznych władz oświadczenie potępiające prodemokratycznych działaczy Karty 77. Piosenkarz twierdził później, że został do tego zmuszony, tak jak wielu innych sygnatariuszy. Podpisanie Antykarty uznał za największy błąd swojego życia i przeprosił tych, w których była ona wymierzona.

Pochodzący z różnych generacji fani zmarłego piosenkarza składali kwiaty i zapalali znicze przed domem w Pradze, gdzie mieszkał Gott. W Pilźnie, gdzie się urodził, na ratuszu wywieszono czarną, żałobną flagę i wyłożono księgę kondolencyjną. Ma być ona dostępna także w czwartek.