Bliscy i znajomi niepokoją się o los Andrzeja Poczobuta. Alarmują, że od trzech tygodni nie ma kontaktu z polskim dziennikarzem i działaczem mniejszości polskiej na Białorusi uwięzionym przez reżim Łukaszenki.
Poczobut od początku lipca przebywa w kolonii karnej w Nowopołocku.
Kontakt z nim urwał się 6 lipca, gdy doszedł ostatni list. To niepokoi, bo Andrzeja Poczobuta pozbawiono jakiegokolwiek kontaktu ze światem. Obawiamy się, że trzeci tydzień jest w izolatce. To może wynikać z jego ostatniego listu - mówił wiceprezes Związku Polaków na Białorusi Marek Zaniewski w rozmowie z dziennikarzem RMF FM. Jak wyjaśnił, jednorazowo można tam trafić maksymalnie na 10 dni.
Za co można trafić do izolatki? Nieprzywitanie się z kimś z administracji, niezapięty górny guzik w koszuli, łóżko niepościelone według wytycznych. Byle drobiazg - wyjaśnia Zaniewski.
To wszystko nas niepokoi, wiedząc, że Andrzej ma problemy ze zdrowiem, ma problemy z sercem i nie wiemy, czy dostarczają mu tam leki czy nie - mówił Zaniewski.
Dodał, że we wtorek nie został wpuszczony do Poczobuta adwokat, a - jak wskazał - nawet będąc w izolatce więzień ma do tego prawo.
"Co wiem dzisiaj o sytuacji swojego męża? Tak naprawdę to nic" - napisała Oksana Poczobut w mediach społecznościowych. Jak dodała, spełnia się najgorszy scenariusz, gdy "człowiek przepada w kolonii bez żadnych wieści".
Formalnie więźniowie mają prawo do rzadkich rozmów telefonicznych i spotkań z bliskimi, jednak władze więzienne mogą dyscyplinarnie pozbawić ich tych "przywilejów". Właśnie taka jest prawdopodobnie sytuacja Andrzeja Poczobuta.
Oksana Poczobut dodała, że do jej męża nie jest dopuszczany adwokat, a on sam trafił do karceru, prawdopodobnie już drugi lub trzeci raz. "Nie wiem, jak się tam trzyma bez leków" - napisała żona dziennikarza.
Wyrok ośmiu lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze dla Andrzeja Poczobuta ogłosił 8 lutego sędzia Grodzieńskiego Sądu Obwodowego Dzmitryj Bubienczyk.
W uznanym za politycznym procesie, który trwał od 16 stycznia, władze zarzuciły Poczobutowi, obywatelowi Białorusi i działaczowi polskiej mniejszości "podżeganie do nienawiści", a jego działaniom, polegającym na kultywowaniu polskości i publikowaniu artykułów w mediach, przypisano znamiona "rehabilitacji nazizmu". Poczobut był również oskarżony o wzywanie do działań na szkodę Białorusi. Groziła mu kara do 12 lat więzienia. W maju Sąd Najwyższy odrzucił apelację Poczobuta i utrzymał wyrok w mocy.
Organizacje praw człowieka uznają Poczobuta za więźnia politycznego, a postępowanie wobec niego - za motywowane politycznie. Polskie władze domagają się uwolnienia Poczobuta i oczyszczenia go z politycznie motywowanych, nieprawdziwych zarzutów. MSZ RP wielokrotnie zapewniało, że stale prowadzi działania na rzecz uwolnienia Poczobuta.
Andrzej Poczobut przebywa w więzieniu od 28 miesięcy. Obecnie na Białorusi jest 1,5 tys. więźniów politycznych.