Czechy nie zostaną pozbawione przewodnictwa w Unii Europejskiej mimo upadku rządu w Pradze - zapewniali w Strasburgu jednym głosem szefowie Komisji Europejskiej Jose Barroso i Parlamentu Europejskiego Hans-Gert Poettering. Szef obalonego rządu Mirek Topolanek przekonywał natomiast, że dymisja jego gabinetu nie wpłynie na przebieg półrocznej prezydencji Czechów we Wspólnocie. Obiecał również, zrobi wszystko, by jego kraj zakończył proces ratyfikacji Traktatu z Lizbony.
We wtorek czeski parlament uchwalił wotum nieufności wobec centroprawicowego rządu Mirka Topolanka. Teraz ruch należy do prezydenta. Vaclav Klaus może ogłosić przedterminowe wybory, poczekać z tą decyzją do zakończenia półrocznego czeskiego przewodnictwa w Unii Europejskiej lub wyznaczyć własnego kandydata na szefa rządu.
Unijni liderzy nie kryli obaw, apelując o mobilizację w celu przyjęcia przez Czechy Traktatu Lizbońskiego. To byłaby tragedia, gdyby Traktat z Lizbony nie został ratyfikowany - powiedział przewodniczący europarlamentu Hans-Gert Poettering. Apeluję do wszystkich sił politycznych w kraju, by nie brały Traktatu z Lizbony jako zakładnika. Mam nadzieję, że wewnętrzna polityka nie będzie wykorzystana, by zakwestionować Traktat - dodawał przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Barroso.
Towarzyszący Topolankowi w Strasburgu wicepremier ds. europejskich Alexandr Vondra - dopytywany przez dziennikarzy o dalsze losy procesu ratyfikacji w Czechach - zapewnił, że ratyfikacja jest na dobrej drodze. Przyznał jednak, że wydarzenia polityczne w jego kraju komplikują sytuację.
Czechom, którzy przejęli pałeczkę po Francji i przewodniczą w tym półroczu Wspólnocie, wiodło się dotychczas nie najlepiej. A zdaniem komentatorów, obalenie rządu w Pradze pogorszy jeszcze niełatwą już sytuację.
Szef Centrum Europejskiego Natolin i doradca prezydenta Marek Cichocki uważa, że kłopoty Czechów będzie próbowała wykorzystać przede wszystkim Francja, z którą jakiś czas temu weszli w spór. Nicolas Sarkozy zyskał bowiem okazję, by odwdzięczyć się za krytykę, jaka spotkała go ze strony Mirka Topolanka. Chodziło o zakusy Paryża, by wspierać rodzimy przemysł motoryzacyjny.
Z całą pewnością będzie wykorzystywał tą sytuację, by przekonywać, iż tylko duże państwa mogą skutecznie przewodzić Unii Europejskiej - mówi o Sarkozym Marek Cichocki, z którym rozmawiał reporter RMF FM Marek Smółka:
Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski podkreśla natomiast solidarność z Czechami. Będę wspierał mojego czeskiego kolegę. Polsko-czeskie partnerstwo w tej chwili jest jeszcze ważniejsze niż kiedykolwiek - zapewnia:
Zdaniem Sikorskiego, kryzys polityczny w Pradze nie powinien negatywnie odbić się na czeskim przewodnictwie w Unii Europejskiej.
Mirek Topolanek oświadczył tymczasem w wywiadzie dla dziennika "Hospodarzske Noviny", że liczy na ponowne powierzenie mu misji sformowania rządu.