Ponad 20 tys. Belgów wyszło na ulice Antwerpii, by w marszu milczenia wyrazić sprzeciw wobec przemocy i rasizmu. W miejscu, w którym rozpoczął się marsz, dwa tygodnie temu młody Belg zabił 2-letnie dziecko i jego malezyjską opiekunkę.
Miesiąc temu ulicami Brukseli przeszedł 80-tysięczny biały marsz dla uczczenia zamordowanego przez Polaków młodego Belga. Tym razem protestuje Antwerpia – miasto, w którym najsilniejszą partią polityczną jest niechętny cudzoziemcom, skrajnie prawicowy „Vlaams Belang”.
Jestem tu, bo pochodzę z Antwerpii i nie chcę, by moje miasto stało się symbolem nienawiści - mówi jedna z uczestniczek marszu.
Przestępczość nieletnich i szerząca nietolerancja to główne problemy, z którymi próbuje się ostatnio uporać belgijskie społeczeństwo.