Szczurza plaga coraz bardziej daje się we znaki w stolicy Katalonii, Barcelonie. Zdarza się nawet, że gryzonie zakradają się do torebek odpoczywających na ławkach turystów. W walce z plagą szczurów na razie miasto przegrywa.
Z gryzoniami nie mogą sobie poradzić służby sprzątające miasto. Szczury można spotkać coraz częściej także w miejscach odwiedzanych przez tysiące osób. Problem zaczyna się każdego wieczoru, kiedy zwierzęta wychodzą ze swoich kryjówek w poszukiwaniu jedzenia.
Lekarze w Barcelonie domagają się podjęcia szybkich kroków i zwalczenia plagi. Ich zdaniem, duża liczba gryzoni może spowodować wzrost zachorowań na choroby zakaźne. - Szczury żyją w studzienkach kanalizacyjnych, żywią się odpadkami, także zwierzęcymi. Te gryzonie mają bardzo silny system odpornościowy, ludzie - o wiele słabszy - mówi lekarz epidemiolog z Barcelony.
Na razie w miejskich parkach rozsypano trutki. Jednak ich pierwszymi ofiarami stały się psy i koty. Martwych szczurów nie znaleziono.