Samolot, którym prezydent Bułgarii Georgi Pyrwanow leciał z oficjalną wizytą do Meksyku, musiał awaryjnie lądować. Na Azorach było międzylądowanie, samolot zatankował paliwo. Po 20 minutach od wylotu z wysp doszło jednak do awarii, która zmusiła samolot do powrotu.
Maszyna krążyła w powietrzu trzy i pół godziny, by zużyć paliwo i móc bezpiecznie wylądować. Według jednej z wersji, w samolot uderzył ptak, według drugiej, doszło do usterki technicznej.
Prezydencki samolot wylądował na lotnisku Lajes. Delegacja spędziła noc na Azorach. Rano przyleciał po nią inny samolot.