Obecność arsenu, którego poziom przekracza dopuszczalne normy, stwierdzono w wodzie pitnej w 50 miasteczkach i wsiach we włoskim stołecznym regionie Lacjum. Ślady tej substancji znajdują się nawet w sprzedawanym tam chlebie.
Sytuacja jest kryzysowa - przyznało Ministerstwo Zdrowia. Arsen w wodzie pitnej w miejscowościach wokół Rzymu, głównie w rejonie Viterbo, to rezultat przedostawania się odpadów przemysłowych.
Nie możemy dłużej czekać na rozwiązanie tej sytuacji - oświadczył minister zdrowia Renato Balduzzi.
Już w styczniu lokalne władze zabroniły konsumpcji i korzystania z wody z kranów w 32 miasteczkach i osadach na północ od Wiecznego Miasta. Nie wolno tam nie tylko pić wody z wodociągów, gotować w niej, ale nawet myć w niej zębów. Wszędzie tam poziom trującego i rakotwórczego arsenu przekroczył dopuszczalną unijną normę 10 mikrogramów na litr.
Specjaliści alarmują, że zagrożone jest bezpieczeństwo całej produkowanej tam żywności. Organizacja obrony praw konsumentów Codacons zażądała administracyjnego zamknięcia wszystkich fabryk i zakładów produkujących żywność oraz lokali gastronomicznych korzystających z wody z wodociągów.
Zachęca jednocześnie wszystkie poszkodowane firmy, by domagały się odszkodowań w wysokości 1 miliona euro od władz Lacjum i włoskiego ministerstwa zdrowia.
(j.)