Linie American Airlines (AA) zlikwidują w przyszłym miesiącu część swoich połączeń. Jednocześnie właściciel linii - korporacja AMR - zapowiedziała kolejną falę zwolnień pracowników. To efekt braku porozumienia ze związkiem zawodowym.

Walczący o przetrwanie przewoźnik, który w listopadzie ubiegłego roku, wystąpił o ochronę ustawodawstwa upadłościowego, rozesłał zawiadomienia o zwolnieniach do 11 tysięcy swoich pracowników. Rzecznika prasowa American Airlines Andrea Huguley powiedziała, że zredukowanych zostanie jednak tylko 4400 etatów. Największe cięcia dotkną osoby zatrudnione na lotnisku Dallas Fort - Worth w Teksasie, gdzie zostanie zlikwidowany dział zajmujący się techniczną obsługą samolotów. Informacje o zwolnieniach pracowników pojawiły się już w lutym. Korporacja AMR planowała wtedy wyrzucenie 13 tys. osób, czyli ok. 15 proc. wszystkich zatrudnionych w firmie.


Zmiany systemu wynagradzania pracowników i likwidacja przywilejów emerytalnych są obecnie przedmiotem negocjacji ze związkami zawodowymi personelu pokładowego i mechaników. Piloci American Airlines są bardzo niezadowoleni - powiedział przewodniczący ich związku zawodowego (Allied Pilots Association - APA) Keith Wilson.

Związkowcy rozważają możliwość przeprowadzenie strajku. Wyniki głosowania w sprawie zgody na strajk będą znane 3 października. Jednocześnie związki zawodowe APA odcięły się od ostatnich przypadków masowego przechodzenia pilotów na zwolnienia lekarskie. Linie American Airlines zmuszone będą z tego powodu zredukować w październiku liczbę rejsów.

American Airlines prowadzą cały czas rozmowy w sprawie fuzji z liniami US Airways. Dzięki tej fuzji zwiększyłby szansę na rywalizację z liniami United, które po połączeniu w 2010 roku z Continental Airlines stworzyły największy holding lotniczy świata.