15 spalonych ciał znalazły algierskie siły specjalne na terenie kompleksu gazowego, gdzie islamistyczna grupa zbrojna wzięła w środę zakładników. Taką informację podaje Reuters, powołując się na "źródła poinformowane o kryzysie".

Nie wiadomo, w jakich okolicznościach ci ludzie zginęli. Według źródeł Reutersa zajęto się już ich identyfikacją.

Z Algierii wciąż napływają sprzeczne informacje na temat cudzoziemskich zakładników. Według różnych źródeł, zginęło ich od 12 do ponad 30. Los wielu zakładników - m.in. Norwegów, Japończyków, Brytyjczyków i Amerykanów - pozostaje nieznany.

Według algierskiej agencji prasowej APS 11 powiązanych z Al-Kaidą terrorystów zdążyło zabić 7 zagranicznych zakładników - zanim sami zostali zastrzeleni przez algierską armię. Ta ostatnia twierdzi, że w czasie ostatniego szturmu udało jej się uwolnić 16 innych zakładników, w tym 2 Amerykanów, 2 Niemców i Portugalczyka. Tymczasem gazeta "El Watan" podała, że porywacze zabili trzech Belgów, dwóch Amerykanów, Brytyjczyka i Japończyka. 

Według algierskich mediów, po szturmie wokół pola gazowego pojawiło się wiele karetek pogotowia.

Ciągle nieznany jest los blisko 10 Brytyjczyków, o czym poinformował rząd w Londynie. Brytyjskie media informują, powołując się na źródła rządowe, o wysłaniu komandosów SAS (Special Airborne Service) na Cypr na wypadek, gdyby trzeba było ich wykorzystać w akcji odbicia zakładników w Algierii.