Rusza czterodniowy strajk personelu Air France. Wiadomo już, że dzisiaj i jutro odwołane będą co najmniej cztery loty pomiędzy Warszawą i Paryżem. Strajk pracowników francuskiego sektora transportu powietrznego może zakłócić również kursowanie samolotów innych linii lotniczych, m.in. tanich EasyJet.
Dzisiaj odwołano lot Warszawa - Paryż przewidziany w rozkładzie na godzinę 16.00 oraz rejs w odwrotnym kierunku planowany na godzinę 19.05. Jutro z Warszawy nie wystartuje samolot o 15.40. Odwołany został już też lot z Paryża o 18.55.
Dyrekcja francuskich linii ostrzega również, że inne rejsy mogą zostać anulowane w ostatniej chwili. Podróżni powinni sprawdzać informacje na ten temat przed udaniem się na lotnisko. Możliwe są również opóźnienia w rozkładzie lotów.
Francuski przewoźnik zapewnia, że mimo wszystko zgodnie z rozkładem odbędzie się 80 proc. lotów. Związkowcy określają te prognozy jako zbyt optymistyczne.
Nadsekwańscy związkowcy protestują przeciwko kryzysowemu planowi oszczędnościowemu w Air France oraz przeciwko ustawie, która - ich zdaniem - ogranicza prawo do strajku. Rządowy projekt, który wzbudził gniew związków, przewiduje, że pracownicy, którzy chcą strajkować, mają obowiązek zadeklarować indywidualny udział w strajku z 48-godzinnym wyprzedzeniem. Projekt przewiduje również obowiązek przekazania firmom z 24-godzinnym wyprzedzeniem informacji o prognozowanym ruchu.
Projekt ten oparto na rozporządzeniach wprowadzonych w 2008 roku w transporcie naziemnym, zwłaszcza w systemie metra, gdzie występuje sformułowanie "usługi minimalnej" - polegającej na zapewnieniu pasażerom minimum 20 procent pociągów kursujących danego dnia. Tak samo ma być w transporcie powietrznym.
Według związków projekt ten, który został przyjęty w styczniu przez Zgromadzenie Narodowe i ma być 15 lutego omawiany przez Senat, de facto podważa wręcz prawo do strajku.