Służący w Afganistanie polscy żołnierze dostaną wkrótce mocne wsparcie w postaci 12 bezzałogowych samolotów rozpoznawczych. Maszyny, które kupi Ministerstwo Obrony Narodowej, posłużą m.in. do patrolowania przecinającej polską strefę drogi Kabul-Kandahar - informuje "Dziennik".
Patrolowanie tej strategicznej drogi, którą poruszają się konwoje zaopatrzeniowe sił międzynarodowych, to ciągłe ryzyko. W jej pobliżu talibowie coraz częściej podkładają zdalnie detonowane ładunki wybuchowe.
Bezzałogowce, które chce kupić polska armia, mają zasięg do 300 kilometrów i mogą utrzymywać się w powietrzu przez 10 - 12 godzin. Jednym z ich atutów są niewielkie rozmiary. Rozpiętość ich skrzydeł wynosi niewiele ponad 10 metrów. Osiągając maksymalny pułap ponad 5 km, są bardzo trudne do wykrycia. W razie potrzeby mogą być uzbrojone w laserowo kierowane bomby lub rakiety zdolne razić nawet czołgi.
Według branżowej "Skrzydlatej Polski" zakup 12 samolotów wraz z zestawami do ich obsługi będzie kosztował budżet 150 - 175 milionów złotych. Wśród możliwych dostawców wymieniane są izraelskie firmy produkujące trzy typy bezzałogowców: Hermes 450, Searcher Mk II oraz Aerostar.