Zbyt duża liczba osób na klatce schodowej i wywiercenie dziur w stopniach - to bezpośrednie przyczyny katastrofy w kamienicy przy ulicy Wielopole 15 w Krakowie. Nadzór budowlany zakończył postępowanie w sprawie zawalenia się schodów w budynku, w którym znajdowały się cztery kluby muzyczne.
Lista zarzutów jest jednak dłuższa. Okazuje się, że właściciel kamienicy złamał wszystkie możliwe zakazy i nie stosował się do żadnych przepisów. Kamienica jest budynkiem mieszkalnym a nie dyskotekowym. Miała jednak całkowity zakaz użytkowania. Oznacza to, że nie tylko nie powinno się tam organizować dyskotek, ale w ogóle nikt nie powinien w niej przybywać. Tymczasem nikt nie kontrolował stanu technicznego, a do budynku wpuszczano kilka tysięcy osób, które nadmiernie obciążały konstrukcję. Do tego osłabiono schody, wiercąc w nich dziury, by zamontować maty antypoślizgowe. Te nawierty były tak naprawdę bezpośrednią już przyczyną tego, że te schody się zwaliły - mówi Małgorzata Boryczko, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego dodaje, że cały raport trafi wkrótce do prokuratury. Zobacz komunikat Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego
Do katastrofy doszło miesiąc temu. W niedzielę nad ranem w kamienicy na Wielopolu, w której mieściły się cztery bardzo popularne dyskoteki, runęła klatka schodowa. Ewakuowano ok. 2 tys. osób, rannych zostało kilkadziesiąt. Na szczęście nikomu nie stało się nic poważnego.
Po katastrofie nadzór budowlany wydał decyzję w trybie natychmiastowym o zakazie użytkowania budynku. Lokale są zamknięte. Właściciel obiektu wezwany przez PINB nie zgłosił się.
Prokuratura okręgowa nadal prowadzi śledztwo dotyczące "spowodowania zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach". Jak powiedziała rzeczniczka prokuratury Bogusława Marcinkowska, na razie nikomu nie postawiono zarzutów. Do policji i prokuratury zgłosiło się kilkudziesięciu poszkodowanych.