Warto zaznaczyć to sobie w kalendarzu albo w komórce - dziś zmieniamy czas na zimowy. Kto chce być na bieżąco, musi cofnąć zegarek o godzinę. Kiedyś miało to służyć oszczędności energii elektrycznej. Dziś latarnie uliczne palą się przez całą noc, a i fabryki pracują 24 godziny na dobę. Pojawia się więc pytanie: czy to się nam opłaca?
Nawet specjaliści przyznają, że zmiana czasu przynosi nam więcej szkody niż pożytku. Globalnie pojawiają się coraz większe kłopoty. Musimy przestawiać całą wielką sieć naszej globalnej wioski - mówi w rozmowie z naszym reporterem astronom Jerzy Rafalski. Chyba powinniśmy ustalić jakiś czas uniwersalny na całym świecie, bo bałagan jest naprawdę ogromny - dodaje. Proszę popatrzeć, co się dzieje. Lato już się nam skończyło, ale półkula południowa właściwie rozpoczyna lato. Oni przechodzą na czas letni. Część Australii przechodzi na czas letni, a część nie. Część Stanów Zjednoczonych przechodzi, a część nie. Mało tego, Stany zjednoczone i Europa przestawiają ten czas w różnym momencie. Wyobraźmy sobie kłopoty komunikacyjne - zachęca.
Czas letni na pewno jest przydatny, bo pozwala wykorzystać wcześnie wstające słońce. Dużo gorzej jest z czasem zimowym - w tym wypadku o konkretnych oszczędnościach nie ma co mówić. Prawie 100 lat temu przestawianie zegarków miało sens: wtedy prąd wykorzystywano niemal wyłącznie do oświetlania. Dzisiaj jest już zupełnie inaczej - elektryczność wykorzystujemy przecież głównie w innych celach.
Co pół roku w związku ze zmianą czasu trzeba całkowicie reorganizować funkcjonowanie kolei. Poza kosztami ze strony przewoźników tracą na tym pasażerowie, którzy w środku nocy muszą przerywać podróż, zatrzymywać się na najbliższej stacji i odczekiwać godzinę. Tej nocy w takiej sytuacji będą pasażerowie 24 pociągów PKP Intercity, w tym pięciu międzynarodowych.
Czas zimowy i letni funkcjonuje prawie 70 krajach na świecie. Np. Amerykanie przestawiają zegarki dopiero za tydzień. Ta regulacja nie obejmuje jednak wszystkich stanów. Na Hawajach funkcjonuje jeden czas przez cały rok. Podobnie jest na terytoriach należących do USA - w Portoryko czy na Wyspach Dziewiczych.
W latach 50. ubiegłego wieku dni zmiany czasu w Ameryce wyznaczały lokalne władze. To prowadziło do wielu komplikacji. Zdarzało się, że tylko w jednym roku na terenie Iowa ustalono ponad 20 takich dni. Podróżni jadąc przez ten stan musieli nieustannie regulować zegarki. Raz cofali wskazówki, by za chwilę przesunąć je do przodu.
Zmieniając czas z letniego na zimowy cofamy zegarki o godzinę. Zwykle mówimy wtedy, że śpimy dłużej. Ale może warto wykorzystać dodatkowe 60 minut jakoś inaczej? Dłuższa impreza, więcej czasu na relaks czy po prostu chwilę weekendowego lenistwa... Czekamy na Wasze pomysły! Przesyłajcie je na adres fakty@rmf.fm. Najciekawsze opublikujemy poniżej.