Minister sprawiedliwości nie zdąży do 23 grudnia przesłać Aleksandrowi Kwaśniewskiemu opinii i dokumentów, dotyczących sprawy Zbigniewa Sobotki, skazanego za przeciek starachowicki. Dokumentów jest dużo i nie ma uzasadnienia wyroku drugiej instancji.
Zbigniew Ziobro otrzymał kilkanaście tomów akt sprawy Sobotki i teraz będzie się musiał z nimi zapoznać. A to – jak sam mówi – z pewnością potrwa. Z całą pewnością taki wniosek będzie gotowy, ale muszę to zrobić z najwyższą starannością, bo takie obowiązki nakłada na mnie ustawa - wyjaśnia minister. Nie stanie się to jednak przed 23 grudnia, czyli przed końcem kadencji Aleksandra Kwaśniewskiego - zastrzega.
Co ciekawe, minister sprawiedliwości ma już swoje zdanie na temat ułaskawienia byłego wiceszefa MSWiA. Nie widzę żadnych przesłanek, aby ułaskawić Zbigniewa Sobotkę. Uważam, że oburzyłoby to polską opinię publiczną. A także – jak dodaje – pokazałoby, że ludzie władzy są uprzywilejowaną kastą, która unika odpowiedzialności za swoje czyny.
Czy wobec tego prezydent będzie mógł ułaskawić Sobotkę bez akt ? Opinie są podzielone. Profesor Piotr Kruszyński uważa, że nie: Bez przekazania akt nie, byłoby to jawne naruszenie prawa. Za takie działania prezydent ponosi odpowiedzialność konstytucyjną.
Profesor Marian Filar jest zdania, że Kwaśniewski z prawnego punktu widzenia może to zrobić, ale osobno należy ocenić - czy mu wypada:
Sobotka, skazany na 3,5 roku więzienia za tzw. przeciek starachowicki, zwrócił się z prośbą o ułaskawienie do prezydenta. Kwaśniewski wszczął procedurę ułaskawieniową i kilkanaście dni temu zwrócił się do ministra sprawiedliwości o przekazanie akt sprawy.