Trybunał Stanu dla prezydenta, premiera, ministra sprawiedliwości oraz sąd powszechny dla szefa ABW - to wnioski z raportu przygotowanego przez Zbigniewa Ziobrę z prac komisji śledczej badającej aferę Rywina.
Niepowiadomienie prokuratury o łapówkarskiej propozycji Lwa Rywina to - zdaniem Ziobry - nie tylko złamanie prawa, ale i dowód politycznej zmowy i układu chroniącego korupcję. Dodajmy, że oprócz tego głównego zarzutu cała czwórka ma jeszcze kilka szczegółowych.
Jeśli chcemy naprawdę walczyć z korupcją, chcemy wyciągać wnioski z tej ponurej, ale jakże zgodnej z rzeczywistością prawdy, którą pokazały prace komisji śledczej, musimy w swoich konsekwencjach, sięgać daleko i odważnie stawiać te wnioski – przekonuje Ziobro, który pomysł Trybunału Stanu dla czworga przedstawi lada dzień komisji. Liczy, że zostanie on przychylnie przyjęty.
Potencjalni sojusznicy Ziobry – np. Jan Rokita – pomysłu nie chcieli jednak komentować. Pozostali – otwarcie się od niego odcinali. Szef komisji, Tomasz Nałęcz ironizował, że do kompletu oskarżonych brakuje jeszcze rzymskiego cesarza. Z kolei poseł Szteliga z SLD dziwił się, że wśród osób, które mają stanąć przed TS, nie znalazł się Lech Kaczyński. Jednocześnie Szteliga dodawał: Zaczęły się jasełka polityczne. Należało tego oczekiwać. Komisja była uwerturką, sprawozdanie będzie już symfonią i w tym momencie każdy zaczyna rzępolić na swoich skrzydłach. Widać coś się wymknęło pierwszemu skrzypkowi. Trybunał dla czwórki wydaje się więc mało prawdopodobny.
Komisję śledczą czeka jeszcze ustalenie składu tzw. grupy trzymającej władzę. Z rozmów z komisyjną dziesiątką wynika, że trafią do niej z pewnością Robert Kwiatkowski. Duże szanse mają też Czarzasty i Jakubowska.
06:45