Specjalnie dla „Tygodnika Powszechengo”: autor książki „Księża wobec bezpieki” o duchownych, którzy oparli się naciskom SB. „Zgodnie z sumieniem”, ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
Nie trzeba było zgadzać się na poufne rozmowy, żeby wybudować kościół. Można było zachować lojalność wobec Kościoła, rezygnując z paszportu i ze studiów zagranicz-nych. Archiwa IPN-u pełne są przykładów duchownych, którzy nie dali się zwerbować komunistycznej Służbie Bezpieczeństwa. Pokażmy przykłady kilku z nich.
Historia pierwsza:
ksiądz paszportem kuszony
Przyszły kardynał Franciszek Macharski urodził się w 1927 r. w Krakowie, w rodzinie inteligenckiej. Jego matką była Zofia z domu Pec, krewna innego metropolity krakowskiego: kard. Albina Dunajewskiego. Ojciec, Leopold Macharski, był właścicielem znanej restauracji „Hawełka”.
Franciszek był ich najmłodszym dzieckiem; miał brata i dwie siostry. Do matury przy-gotowywał się podczas wojny na tajnych kompletach. Chroniąc się przed wywózką na roboty do Niemiec, podjął jako 16-latek pracę w charakterze gońca w biurze Transportu Generalnej Dyrekcji Monopoli. Zaraz po wojnie zdał maturę – i wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Krakowie.
Był najmłodszym klerykiem na roku. Razem z nim studiowali bowiem koledzy, którzy nadrabiali lata nauki stracone z powodu wojny. W seminarium zaprzyjaźnił się m.in. ze star-szym kolegą Karolem Wojtyłą oraz innym kolegą z tego samego kursu, Andrzejem Deskurem (później kardynałem). Świecenia przyjął w Niedzielę Palmową, 2 kwietnia 1950 r. Ponieważ znał języki obce, władze kościelne postanowiły posłać go na dalsze studia do Szwajcarii. Ale...
W archiwum IPN zachował się mikrofilm, zawierający przejęty przez UB list kard. Adama Stefana Sapiehy w sprawie młodego księdza, datowany 27 października 1950 r.:
Do Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego
Wydział Paszportów Zagranicznych
Do rąk własnych Pana Płk Sobczyńskiego
W dniu 4 IX br. zwróciłem się do Wydziału Paszportów Zagranicznych z prośbą o udzielenie paszportu dla kapłana mojej archidiecezji ks. Francisz-ka Macharskiego, mającego udać się do Szwajcarii na wyższe studia teolo-giczne. Równocześnie zostało złożone podanie i wymagane załączniki. Będąc przekonany – stosownie do otrzymanych zapewnień – o pozytywnym załatwieniu tej sprawy, proszę uprzejmie o przyspieszenie wydania paszpor-tu, a to z uwagi na to, że semestr zimowy rozpoczyna się na uniwersytecie w Fryburgu jeszcze w październiku. Nadmieniam, że władze szwajcarskie zawiadomiły już o swej gotowości udzielenia wizy wjazdowej.
Dziesięć dni później do urzędu paszportowego w Krakowie przyszła z centrali Minister-stwa Bezpieczeństwa Publicznego odmowa:
W odpowiedzi na Wasze pismo ldz. I-JB-2720/ 50 dot. ks. Franciszka Ma-charskiego komunikuję, iż wyjazd w/w do Szwajcarii uważamy za niewskazany.
Naczelnik Wydziału V Dep. V MBP
Przyszły kardynał na studia nie wyjechał. Został wikarym w parafii w Kozach koło Bielska-Białej. Wiedząc jednak o jego staraniach, bezpieka podjęła działania zmierzające do pozyskania go jako tajnego współpracownika. Liczono, że uda się go złamać obietnicą zała-twienia paszportu. Najpierw przeprowadzono tzw. wywiad środowiskowy, dotyczący jego rodziny. Jeden z funkcjonariuszy donosił:
Pod względem moralnym w/w, jak i rodzina zachowuje się dobrze. Pod względem politycznym do obecnej rzeczywistości ustosunkowani są nieprzy-chylnie, poglądów prawicowych. Zamieszkuje w otoczeniu inteligencji pracu-jącej. Tryb życia dobry.
Następnie naczelnik Wydziału I Departamentu VII MBP, major Stanisław Rogulski, po-lecił podwładnym przygotować i przeprowadzić werbunek:
Warszawa, dn. 17 III 1952 r.
Do Naczelnika Wydz. V WUBP w Katowicach
Na terenie parafii Kozy, pow. Biała, woj. Katowice przebywa ks. Ma-charski Franciszek. W/wymieniony we wrześniu 1950 r. rozpoczął starania o wyjazd do Szwajcarii na studia. Starania te, poparte interwencją kard. Sa-piehy, zakończyły się odmową.
Ks. Macharski usilnie stara się o zezwolenie na wyjazd co było związa-ne z jego dalsza karierą. Obecna sytuacja nie przedstawia dla niego więk-szych możliwości rozwoju.
Mając to na uwadze, należy opracować go do werbunku.
Jako jeden z czynników podstawy do werbunku można postawić przed ks. Macharskim sprawę umożliwienia mu wyjazdu na studia, o ile przy współpracy z organami Bezpieczeństwa, wykaże swój patriotyzm i szczere chęci służenia Polsce Ludowej.
Werbunek winien być poprzedzony wnikliwym rozpracowaniem kandydata, z uwzględnieniem na miarę możliwości jego obecnych planów życiowych, zamiło-wań, słabostek itp.
Trzeba wziąć pod uwagę, że jest to ksiądz młody, uzdolniony, lecz jed-nocześnie słabo jeszcze uodporniony na odpowiednio zastosowany nacisk. Dobitne zobrazowanie mu jego obecnej sytuacji, przy jednoczesnym przedstawieniu perspektyw dalszych studiów za granicą, stanowi poważny element możliwości zwerbowania wymienionego. Ewentualny] werbunek w pierwszym etapie miałby zastosowanie po waszej linii, przy jednoczesnym aktywnym szkoleniu ideologiczno-operacyjnym zwer-bowanego. W dalszym okresie byłby wykorzystywany przez nasz departament. Przed realizacją werbunku należy porozumieć się z naszym Wydziałem.
Cztery załączniki.
Naczelnik Wydziału I Departamentu VII MBP
Mjr Rogulski
Okazało się jednak, że młody ksiądz wcale nie jest „słabo uodporniony na nacisk”. Werbunek się nie powiódł, a duchowny przez następne lata nadal pracował w Kozach. Do Szwajcarii pojechał dopiero w 1956 r., korzystając z chwilowej „odwilży” politycznej. Studiował we Fryburgu, a po obronie doktoratu wrócił do Polski w 1961 r.
Cały artykuł w najnowszym numerze "Tygodnika Powszechnego".