4,5 tysiąca strażaków w całym kraju uczestniczyło w akcjach związanych z wieczornymi i nocnymi burzami. W sumie było 750 interwencji. Wiatr uszkodził 46 dachów na budynkach mieszkalnych. Najczęściej w woj. łódzkim, na Mazowszu i Opolszczyźnie.

4,5 tysiąca strażaków w całym kraju uczestniczyło w akcjach związanych z wieczornymi i nocnymi burzami. W sumie było 750 interwencji. Wiatr uszkodził 46 dachów na budynkach mieszkalnych. Najczęściej w woj. łódzkim, na Mazowszu i Opolszczyźnie.
Najwięcej wezwań było do usuwania połamanych konarów /Krzysztof Kot /RMF FM

W Kolanowicach na Opolszczyźnie wichura zerwała dachy z 6 budynków. Połamane drzewa zniszczyły także plac zabaw. Na szczęście nikomu nic się nie stało.



Z kolei na Dolnym Śląsku strażacy wyjeżdżali ponad 70 razy. Usuwali głównie połamane drzewa i wypompowywali wodę z zalanych piwnic. Największe straty są w Kotlinie Kłodzkiej i w okolicach Wałbrzycha.

Na Śląsku trwa sprzątanie po nawałnicy, która przeszła nad gminą Popów. Dachy zostały uszkodzone w trzech budynkach. Wszystko zostało już zabezpieczone. Gałęzie i drzewa tarasowały lokalne drogi.

W Łódzkiem o poranku bez prądu było ponad 5 tys. gospodarstw domowych. Strażacy interweniowali ponad 200 razy. Byli wzywani do podtopień, zalanych piwnic, zabezpieczania dachów i połamanych konarów drzew, które trzeba było usunąć z dróg głównie na terenie Łodzi oraz w powiatach: łódzkim wschodnim, pabianickim, łowickim, bełchatowskim, kutnowskim, łaskim, piotrkowskim i rawskim.

Największe wyłączenia są w Pabianicach - 1608 gospodarstw - oraz w Łowiczu - 1509 - i w rejonie Piotrkowa Trybunalskiego, gdzie bez prądu pozostaje około tysiąca mieszkańców. Awarie spowodowane są uszkodzonymi przez konary liniami energetycznymi oraz zalaniem stacji transformatorowych. Uszkodzenia są sukcesywnie usuwane, bo w nocy pozbawionych energii elektrycznej było ponad 10 tys. mieszkańców - informował rano dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Łodzi Andrzej Piech.

Usuwanie awarii może potrwać do popołudnia.

Nawałnica przeszła wczoraj też przez Warszawę. Kilka tysięcy osób zostało pozbawionych prądu w dwóch dzielnicach stolicy - na osiedlu Ruda na Bielanach i na osiedlu Saska na Pradze-Południe.

Burza dała się też we znaki na lotnisku w podwarszawskim Modlinie. Z tego powodu w środę nie wystartowało o czasie siedem samolotów. To maszyny lecące między innymi do Madrytu, Rzymu, Aten, Kolonii i Glasgow.

W sumie mazowieccy strażacy do północy interweniowali 350 razy - najczęściej w Legionowie i Warszawie.

(mpw)