"Zbigniew Romaszewski był w naprawdę dobrej formie; odszedł, można powiedzieć, w sile lat" - stwierdził prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. "Odszedł jeden z najwybitniejszych przedstawicieli opozycji, jeden z najwybitniejszych ludzi w polskiej historii ostatnich kilku dziesięcioleci, okresu przełomu. Jestem przekonany, że zostanie w polskiej historii na zawsze" - dodał.
Odszedł jeden z najwybitniejszych przedstawicieli pokolenia, które blisko 40 lat temu zaczęło walkę z komunizmem i tę walkę wygrało. Później po 1989 roku był konsekwentny, zachował swoje poglądy - mówił o Romaszewskim były premier. Dodał, że senator nie chodził na żadne kompromisy i "nie szukał powodzenia za cenę rezygnacji z tego, co było jego najmocniejszym przeświadczeniem". To przeświadczenie było krytyczne wobec nowej rzeczywistości. W sposób racjonalny krytykował to, co się stało po 1989 roku. Widział, że wydarzenia poszły nie tak, jak by należało - wyjaśnił.
Według Kaczyńskiego, Romaszewski był w opozycji człowiekiem ważnym, ale jednocześnie oddzielnym. Zajmował się walką o prawa człowieka, był jednym z założycieli KOR-u. Miałem zaszczyt tam z nim współpracować, wtedy właśnie się poznaliśmy. Cała rodzina Romaszewskich całkowicie zaangażowała się w działalność opozycyjną - wspominał prezes PiS.
Nie umiem wytłumaczyć, dlaczego związał się akurat z Senatem, a nie został posłem, ale zdecydował się i był senatorem przez dwadzieścia kilka lat. W Senacie zawsze był czynny w tej sferze, którą się zajmował. Był symbolem ciągłości Senatu, ważności tej instytucji. Był także wicemarszałkiem Senatu. To, czego bardzo żałuję, to że nie został marszałkiem Senatu - to mu się bardzo należało - przyznał Kaczyński.
(mn)