Zaskakujący apel Lecha Wałęsy do Pawła Adamowicza, prezydenta Gdańska. "Jako pierwszy mówiłem, że nie powinno być więcej jak dwie kadencje. I o to będę walczył" - mówił dziś w Gdańsku były prezydent po porannym spotkaniu z Grzegorzem Schetyną. Jednym z tematów ich rozmów było niedzielne ogłoszenie przez prezydenta Gdańska startu w kolejnych wyborach.
Były prezydent oraz szef Platformy Obywatelskiej rozmawiali przede wszystkim o akcji WWW - Wolontariusze Wolnych Wyborów. Ruchu, który - zgodnie z deklaracjami polityków PO - ma dać gwarancję, kontroli otwartości, rzetelności i uczciwości wyborów samorządowych. Ma to być akcja obywatelska, a Lech Wałęsa zgodził się być jej twarzą. Były prezydent mówił o konieczności wspólnego pójścia do wyborów sił prodemokratycznych.
Briefing po spotkaniu obu polityków zdominował jednak temat wyborów na prezydenta Gdańska - miasta określanego jako "matecznik Platformy Obywatelskiej". Samodzielny start w wyborach ogłosił w tym tygodniu Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska. Równocześnie zaapelował do PO o udzielenie mu poparcia.
Nieoficjalnie wiadomo, że ze względu na kłopoty z prawem prezydenta Gdańska największa partia opozycyjna nie chce udzielać mu wsparcia w wyborach. Dziś - choć nie wprost - potwierdził to przewodniczący PO Grzegorz Schetyna. Na pewno kandydatura, z którą pójdziemy do wyborów prezydenckich w Gdańsku, będzie kandydaturą wspólną, koalicyjną, akceptowalną powszechnie i taką, która da Gdańskowi gwarancję na dalszy rozwój i nieoddanie miasta PiS-owi - mówił dziś Schetyna.
Zapowiedział też, że decyzja o kandydacie w Gdańsku podejmowana będzie w porozumieniu z Nowoczesną, a ta już wcześniej wykluczyła poparcie dla Adamowicza.
Na pytanie czy poparcie dla Pawła Adamowicza w ogóle brane jest pod uwagę w zaskakujący sposób odpowiedział Lecha Wałęsa. Jako pierwszy mówiłem, że nie powinno być więcej jak dwie kadencje. I o to będą apelował, o to będę walczył. Jeśli prezydent kraju ma dwie kadencje, to dlaczego inny, niższy prezydent ma mieć więcej? To się tworzą grupy nieformalne, z którymi trudno cokolwiek zrobić, dlatego nie wolno pozwalać na więcej niż dwie kadencje - mówił Lech Wałęsa.
Zaapelował także do rządzącego Gdańskiem od 1998 roku Pawła Adamowicza. Apeluję do mojego przyjaciela, by jednak podporządkował się tym sugestiom i aby nie wyprzedzał, by słuchał swojej partii i nie robił rozłamu. Jest moim przyjacielem i będzie moim przyjacielem, ale niech nie robi podobnych układów, bo to nie służy porozumieniu - mówił Lecha Wałęsa.
Zapowiedział też, że tym razem nie poprze Pawła Adamowicza. Apeluję, żeby podporządkował się decyzji partii, która go wspierała, i z którą był, i żeby podporządkował się tym sugestiom, o których mówimy - że dwie kadencje i do domu - mówił Lech Wałęsa.
Na konferencji pojawiła się także poseł Agnieszka Pomaska, która może być kandydatem PO na prezydenta Gdańska. Oprócz niej chęć kandydowania zgłosił także europoseł Jarosław Wałęsa. Były prezydent przyznał, że nie był do tej pory zwolennikiem kandydatury swojego syna.
Do dziś byłem przeciwko temu, aby Jarek kandydował. Ale jak wiecie moi rodzice byli przeciwko temu, abym wchodził w politykę i widzicie do czego doszło. Dopóki nie będzie decyzji PO, to ja nie wypowiadam się. Jeśli będzie i będzie on wystawiony, to chyba nie ma rady. Będę musiał pomagać synowi. Ale do momentu decyzji będę remisowym - mówił dziś Lech Wałęsa.
Grzegorz Schetyna zapowiedział, że rozmowy w tej sprawie będą prowadzone bardzo szeroko. Będziemy szukać kandydata, który będzie łączył i da gwarancje zwycięstwa - mówił Schetyna. Zapowiedział, że decyzji w tej sprawie można spodziewać się w perspektywie marca lub kwietnia.
Paweł Adamowicz nie będzie na razie odnosił się do apelu Lecha Wałęsy.
(ph)