Zarzuty posiadania w celu rozpowszechniania przedmiotów zawierających treści antysemickie usłyszeli dziś 36-letnia kobieta i 25-letni mężczyzna ze sklepu, prowadzonego przez fanatyków Widzewa Łódź. Odpowiedzą także za znieważenie grupy ludności z powodu przynależności narodowej.
Podejrzanym grożą 3 lata więzienia i przepadek przedmiotów z antysemickimi hasłami. Poza tym dwoje łodzian ma policyjny dozór i nie może sprzedawać żadnych piłkarskich gadżetów, a mężczyzna, który podejrzany jest także o produkowanie koszulek i szalików z obraźliwą treścią, nie może zajmować się taką działalnością. Prokuratorzy ustalają też, gdzie powstawały przedmioty z antysemickimi hasłami i ile takich gadżetów trafiło na rynek.
Łódzka policja zatrzymała podejrzanych w czwartek po informacji, że w sklepie mogą być sprzedawane koszulki i szaliki z antysemickimi i wulgarnymi hasłami. Sklep jest prowadzony przez fanatyków klubu Widzew Łódź. Podejrzani to sprzedawca i kobieta, upoważniona przez właściciela do zajmowania się sklepem. W piątek podejrzani usłyszeli zarzuty przechowywania przedmiotów, zawierających treści mogące służyć do nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych i zarzuty znieważania z powodu przynależności narodowej - poinformował rzecznik łódzkiej Prokuratury Okręgowej Krzysztof Kopania. Przedmioty znalezione w sklepie, a które potwierdzają podejrzenie o popełnieniu przestępstw, zostały zabezpieczone, bo przepisy przewidują obligatoryjny przepadek takich rzeczy - dodał.
Sklep z piłkarskimi gadżetami mieści się bardzo blisko stadionu Widzewa. Placówka sąsiaduje ze sklepem, gdzie można kupić oficjalne koszulki drużyny.