Projekt unijnej konstytucji przedstawiony przez Konwent Europejski to dobra podstawa do dalszej dyskusji, uznali przywódcy UE i krajów kandydujących. Te słowa powtarzano na szczycie w greckim Porto Carras we wszystkich językach Wspólnoty, podkreślając jednocześnie, że kluczowe znaczenie ma zapowiedź dalszych negocjacji.
Z pewnością nie będą to łatwe negocjacje. Polsce trudno będzie wycofać się ze swego twardego stanowiska, nie otrzymując nic w zmian. Ale i UE będzie bronić swoich racji, gdyż utrzymanie nicejskiego systemu jest na dłuższą metę niemożliwe. Zwolennicy nowego rozwiązania podkreślają, że te propozycje będą bardziej demokratyczne, gdyż liczbę głosów będą uzależniać od liczby mieszkańców. O wiele trudniej będzie też cokolwiek zmienić w projekcie, gdyż tym razem mamy do czynieni tylko z jednym, a nie kilkoma wariantami
Trzeba też pamiętać, że jesteśmy osamotnieni w swoich roszczeniach, popiera nas tylko Hiszpania. A ponadto w kuluarach unijni dyplomacji wypominają Polsce niekonsekwencje. Wszak Danuta Hübner – przedstawiciel polskiego rządu - zasiadała w Konwencie i przyjęła projekt ze wszystkimi w ramach konsensusu.
Ale nic nie jest niemożliwe, a wszystko jest kwestią ceny.
Hiszpanie mogą się wycofać ze wspierania nas, jeśli otrzymają jakieś wymierne korzyści w funduszach strukturalnych. Nasza cena jest na razie tajemnicą strategii rządu. Szef polskiej dyplomacji Włodzimierz Cimoszewicz zapowiedział jednak ścisłe konsultacje z Madrytem w tej sprawie.
09:00