Kondycja koni, które jeżdżą do Morskiego Oka, mieści się w normie. Tak brzmi werdykt, jaki wydano po kontroli zwierząt wożących turystów w stolicy Tatr. Problem natomiast w tym, że konie już przy pierwszym wyjeździe pod górę mają wskazania pracy serca tuż przy górnej granicy tej normy.
Badania zarządzono po głośnym przypadku konia Jordka, który padł na drodze do Morskiego Oka.
Wygląda na to, że wyniki badań doprowadzą do odciążenia koni. Zapowiadają to ich miłośnicy, którzy spotkali się w poniedziałek z dyrektorem Tatrzańskiego Parku Narodowego. Będziemy zmuszeni wnioskować o obniżenie ilości osób, które są wożone na Morskie Oko - mówią. Jak dodają, ostateczne postulaty zostaną sformułowane dopiero wtedy, kiedy skończą się kompleksowe badania weterynaryjne:
Na wyniki czeka także dyrektor TPN, Paweł Skawiński. Z pełną atencją będziemy się odnosić do wszystkich wskazań, które miałyby ulżyć koniom - zapewnia:
Zaskoczenia nie kryją natomiast fiakrzy:
Ale zapewniają też, że jeśli będzie to konieczne, to zmniejszą liczbę przewożonych turystów.