Ponad 55 tys. deklaracji o zamiarze zatrudnienia cudzoziemców złożyli w 2016 roku zachodniopomorscy przedsiębiorcy - to trzykrotny wzrost w porównaniu z 2015 rokiem. Najbardziej pożądani byli pracownicy z Ukrainy.
Od dwóch lat na Pomorzu Zachodnim wzrasta chęć krótkoterminowego, czyli trwającego do sześciu miesięcy zatrudniania obywateli Białorusi, Mołdawii, Rosji, Ukrainy, Gruzji i Armenii - wynika z informacji Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Szczecinie. Na pracę do sześciu miesięcy bez obowiązku uzyskiwania zezwolenia pozwala tzw. uproszczona procedura oświadczeniowa.
W 2016 roku w powiatowych urzędach pracy na Pomorzu Zachodnim pracodawcy złożyli ponad 55 tys. oświadczeń o chęci zatrudnienia cudzoziemca, podczas gdy w 2015 roku było ich ponad 18 tys.
Z informacji urzędu pracy wynika, że wśród cudzoziemców zdecydowanie najbardziej poszukiwani byli Ukraińcy (ponad 96 proc. zgłoszeń), a dalej Białorusini (1,6 proc.) i Mołdawianie (1, proc.).
Pracowników ze wschodu najchętniej szukają agencje pracy, a także przedsiębiorstwa z branży budowlanej, podmioty zajmujące się leśnictwem, łowiectwem i rybactwem, a także firmy przetwórstwa przemysłowego.
Jako najczęściej oferowaną formę zatrudnienia wskazywano umowę zlecenie, a następnie umowę o pracę i umowę o dzieło. Zdecydowana większość pracodawców chciała zatrudnić obcokrajowców na maksymalny okres dopuszczalny w oświadczeniu, czyli od trzech do sześciu miesięcy.
Przedsiębiorcy w regionie zatrudniają obcokrajowców, ponieważ mają problemy ze znalezieniem pracowników na rodzimym rynku - powiedział PAP dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Szczecinie Andrzej Przewoda.
W ubiegłym roku liczba zarejestrowanych bezrobotnych na Pomorzu Zachodnim była historycznie najniższa. Dobra sytuacja makroekonomiczna i gospodarcza powoduje, że na rynku pojawiają się kolejne miejsca pracy. W związku z tym, że coraz mniej jest rodzimych pracowników na naszym rynku pracy przedsiębiorcy w naturalny sposób zaczęli sięgać po pracowników zza naszej wschodniej granicy, a w szczególności po Ukraińców - powiedział Przewoda.
Chęć zatrudniania Ukraińców Przewoda tłumaczy ich bliskością kulturową i toczącym się na Ukrainie konfliktem. Jak się przyjrzymy statystykom dotyczącym zgód na pracę podejmowaną przez cudzoziemców to widać, że wzrost przybywających Ukraińców notuje się mniej więcej od zaostrzenia konfliktu, czyli przełomu 2014 i 2015 roku - dodał.
Według Przewody, różnice w zarobkach między Polakami, a Ukraińcami nie są bardzo duże, a ci ostatni nie są dużo tańsi. Trzeba pamiętać, że człowiek który tu przyjeżdża musi się utrzymać i zarobić; to nie jest tak, że za jedną trzecią pensji, którą zarabia obywatel Polski jesteśmy w stanie zatrudnić obywatela Ukrainy. Tym bardziej że obowiązujące prawo jest dla wszystkich takie same i stawka minimalna obowiązuje tak samo w przypadku zatrudnienia obywatela Ukrainy, jak i obywatela Polski - powiedział.
(az)