Do zabrzańskiej prokuratury trafiły materiały związane ze śmiercią czteromiesięcznej dziewczynki – podała policja. Lekarze wskazują, że był to przypadek wstrząsu septycznego i ciężkiej niewydolności wielonarządowej.
Jak przekazał we wtorek rzecznik zabrzańskiej policji sierżant sztabowy Sebastian Bijok, funkcjonariusze nie otrzymali formalnego zgłoszenia w tej sprawie: dowiedzieli się o niej z doniesień medialnych.
Kiedy informacja do nas dotarła, funkcjonariusze wykonali czynności w tej sprawie i dzisiaj przesłali materiały do Prokuratury Rejonowej w Zabrzu, celem podjęcia decyzji o ewentualnym wykonywaniu dalszych czynności - powiedział policjant.
Rzeczniczka Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Zabrzu Agata Pustułka potwierdziła, że 4,5-miesięczne dziecko trafiło do należącego do tej uczelni Szpitala Klinicznego nr 1 w Zabrzu.
Był to przypadek wstrząsu septycznego i ciężkiej niewydolności wielonarządowej. Sepsa powstaje na skutek zakażenia, które w początkowej fazie może być trudne do odróżnienia od przeziębienia lub nieżytu żołądkowo-jelitowego - wskazała rzeczniczka.
W przypadku tzw. "sepsy piorunującej" pełne objawy niewydolności narządowej rozwijają się w ciągu kilku godzin. Takie sytuacje występują niezwykle rzadko, najczęściej u pacjentów z obniżoną odpornością - podkreśliła Pustułka.
O sprawie wcześniej poinformowała stacja Polsat News. Jak napisano na portalu polsatnews.pl, dziecko trafiło do szpitala z rozwiniętą już sepsą. Na początku choroby rodzice mieli konsultować się z lekarzami przez teleporady.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Wilki zaatakowały w lesie robotników. Obronili się piłami spalinowymi