Nad Wisłą w Gassach koło Konstancina straż pożarna wznawia właśnie poszukiwania pytona tygrysiego. W akcję zaangażowane są strażackie drony, a także łodzie. W ubiegłym tygodniu w tej okolicy znaleziono 5-metrową wylinkę, czyli skórę zrzucaną przez węże. Jak poinformowała PAP straż pożarna, sobotnie poszukiwania są utrudnione ze względu na deszczową pogodę.
Jak powiedział rzecznik mazowieckiej straży pożarnej mł. bryg. Karol Kierzkowski, w sobotę od godz. 9:00 wznowione zostały poszukiwania węża nad Wisłą. Sukcesywnie przeczesujemy teren w miejscowości Gassy. Zaangażowanych w akcję jest około 60 strażaków; organizacja Animal Rescue Polska wspiera nas merytorycznie - poinformował Kierzkowski.
Jak dodał, sobotnie poszukiwania są utrudnione. Eksperci przekazują nam, że pogoda nie sprzyja działaniom, bo jest mokro i deszczowo - powiedział rzecznik.
Zdaniem ekspertów, w takich warunkach wąż mógł się ukryć i zaniechać przemieszczania. Szansa, że wyjdzie na otwartą przestrzeń pojawia się wtedy, gdy jest słonecznie - podkreślił Kierzkowski. Zaznaczył też, że "teren jest o tyle trudny, że nie wszędzie da się wejść". Poza tym, "wąż słyszy, kiedy człowiek idzie, wyczuwa wibracje i wtedy raczej ucieka - nie podejdzie, tylko będzie się chował".
Zdaniem Kierzkowskiego, największe szanse na znalezienie węża mogą przynieść poszukiwania dronami, które biorą udział w akcji poszukiwawczej.
Wciąż nie wiadomo, jak pyton tygrysi znalazł się w Gassach. Policja otrzymała od starostwa rejestr hodowców węży z powiatu piaseczyńskiego. Komenda Powiatowa Policji w Piasecznie wszczęła dochodzenie z artykułu 160 Kodeksu karnego, który mówi o narażeniu innych osób na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.
Każdy, kto ma informację o zwierzęciu bądź informacje dotyczące jego ucieczki, jest proszony o kontakt z policją pod numerem (22) 604 52 13 lub Fundacją Animal Rescue Polska - (22) 350 66 91.
(ph)