"Ostatnie wzrosty temperatury i dalszy brak opadów powoduje, że stan wody osiągnął strefę wody niskiej" - mówi hydrolog IMGW Marianna Sasim. A przed nami kolejne dni upałów. Deszcz, nawet jeśli się pojawi, to popada tylko przelotnie, i nie we wszystkich regionach kraju.
W całej Polsce wysychają zbiorniki retencyjne. Dla przykładu, już o 30 centymetrów obniżył się od początku czerwca poziom wody w zbiorniku w Goczałkowicach w Śląskiem. To najniższy poziom od kilkunastu lat, choć obaw, że wody zabraknie - na razie nie ma.
Prawie w całym kraju obowiązuje trzeci - najwyższy - stopień ostrzeżenia o upałach. Te potrwają co najmniej do końca tygodnia.
Na opady deszczu, ale przelotne, mogą liczyć tylko mieszkańcy zachodnich regionów kraju. Mogą im towarzyszyć burze i wiatr sięgający 70 km/h. Noc już wszędzie zapowiada się gorąco, szczególnie w południowej części kraju, bo temperatura wyniesie od 15 st. do 22 st. Celsjusza.
Upalna będzie również środa, poza Wybrzeżem i Pomorzem, gdzie temperatura wyniesie od 21 do 28 st. Celsjusza. Na pozostałym obszarze kraju przekroczy 30 stopni, a maksymalnie - w centrum i na południu kraju - wyniesie 35-36 st. Celsjusza. Strefa burz pojawi się w pasie od Pomorza Wschodniego przez Wielkopolskę, po Dolny Śląsk. Tutaj spodziewane są intensywniejsze opady deszczu, możliwe opady gradu. W tych opadach spaść może do 30 mm - zapowiedziała ynoptyk IMGW Grażyna Dąbrowska.
Czwartek będzie kolejnym dniem z ekstremalną temperaturą, ale strefa upalnej pogody przesunie się na południe i południowy wschód kraju. W tej części kraju temperatura przekroczy 30 st. Celsjusza, a maksymalną wartość - do 34 st. Celsjusza - osiągnie na południowym-wschodzie. Na pozostałym obszarze kraju będzie chłodniej.
Opady będą raczej związane z burzami, oznacza to, że będą to opady tylko punktowe. Miejscami może spaść sporo deszczu, ale strefa tych opadów nie dotrze do dzielnic centralnych i wschodnich. Na tym obszarze może coś popadać dopiero we wtorek - powiedziała Dąbrowska.
(mal)