Warszawski sąd utrzymał wyroki 2,5 oraz 2 lat więzienia dla Edwarda Misztala i Janusza Smugi - byłych milicjanów, skazanych za uprowadzenie współpracowników komitetu prymasowskiego w 1983 roku.

3 maja 1983 r., podczas zajść ulicznych na warszawskiej Starówce, po nielegalnej wówczas manifestacji patriotycznej, ubrani po cywilnemu ludzie Misztala wtargnęli na teren klasztoru przy kościele św. Marcina, gdzie mieścił się Prymasowski Komitet Pomocy Uwięzionym.

Pobili jego pracowników (w tym opozycyjną poetkę Barbarę Sadowską, matkę zabitego kilka dni później przez milicję Grzegorza Przemyka), zdemolowali pomieszczenia i zabrali ze sobą sześć osób. Bijąc, obrażając i grożąc śmiercią, milicjanci wywieźli porwanych do lasu. Tam ich wieczorem wypuszczano - bez wierzchnich okryć i dokumentów.

Pierwszy proces zaczął się w 1994 r. Został umorzony w 1995 r. przez sąd, który powołał się na ustawę z 1989 r. o abolicji. Sąd wyższej instancji zwrócił jednak sprawę I instancji. Od tego czasu proces musiał się kilka razy zacząć od nowa, głównie z powodów

proceduralnych.

W kwietniu zeszłego roku warszawski sąd rejonowy skazał Misztala na 2,5 roku więzienia i Smugę na 2 lata. Gdyby nie amnestia z 1989 r., kary byłyby dwa razy wyższe. Zarazem sąd uznał ich za winnych zbrodni komunistycznej w myśl ustawy o Instytucie Pamięci

Narodowej.

Adwokaci Misztala i Smugi oraz oni sami wnieśli apelacje od tego orzeczenia. Domagali się uniewinnienia lub uchylenia wyroku skazującego i ponownego procesu w I instancji. Ich zdaniem sąd rejonowy niesłusznie nie dał wiary ich wyjaśnieniom, że cała akcja nie była zamierzona, milicjanci na teren kościoła weszli przypadkiem; zaprzeczali też, by uczestniczyli w wywożeniu ludzi za miasto.