Kierowca, który w niedzielę po południu spowodował wypadek na lotnisku w Pile był pod wpływem środków odurzających - dowiedział się nasz dziennikarz. W czasie treningu automobilklubu zderzyły się dwa samochody. Jeden z nich wjechał w przechodzące obok osoby. Siła zderzenia była tak duża, że jedno z aut spadło na przechodzących obok spacerowiczów. Ranne zostały cztery osoby, w tym 8-miesięczna dziewczynka, która w ciężkim stanie trafiła do szpitala.
Na razie kierowca trafił na 48 godzin do policyjnego aresztu. Będzie tam przesłuchiwany. Może usłyszeć zarzut prowadzenia samochodu pod wpływem środków odurzających. Grożą mu dwa lata więzienia.
Kierowca ma obrażenia nóg, jest pod opieką lekarzy. Jego stan po wypadku powoli się poprawia.
W najcięższym stanie cały czas jest 8-miesięczna dziewczynka, która została przetransportowana do szpitala w Poznaniu. W szpitalu w Pile z kolei wciąż jest jej mama, która - jak usłyszał nasz reporter - ma obrażenia wewnętrzne. Najlepiej czuje się jej druga, 9-letnia córka. Ona opuściła już szpital.
(mal)