Ratownicy na plaży miejskiej w Olsztynie z powodu kiepskiej pogody nie mają zbyt dużo pracy. Ale dzięki temu mają czas na szukanie przedmiotów, które zgubili spacerowicze. Niekiedy - bardzo cennych.
Na olsztyńskiej plaży miejskiej ratownicy są od połowy czerwca. Na razie - z powodu złej pogody - nie mają zbyt wielu zajęć. Nudzą się zwłaszcza w ostatnich dniach, bo właściwie nikt się nie kąpie. Mimo to ratownicy i tak muszą codziennie sprawdzić dno kąpieliska, pływają też dla utrzymania formy. I dzięki temu mogą pomóc w odnajdowaniu przedmiotów, które nieostrożnym spacerowiczom wpadają do wody.
W tym tygodniu wyłowiliśmy dwa telefony komórkowe, złoty zegarek oraz elektroniczny kluczyk do samochodu, którego dorobienie, jak mówił nam właściciel, kosztuje ponad tysiąc złotych - wymienia Tomasz Jurkiewicz, szef ratowników pracujących na olsztyńskiej plaży.
Jak dodaje, gdyby była ładna pogoda, na takie poszukiwania nie byłoby czasu. To nie leży w zakresie naszych obowiązków, gdy jest dużo osób kąpiących się, musimy przede wszystkim skupić się na ich bezpieczeństwie, a nie na poszukiwaniu zagubionych przedmiotów. Ale teraz, gdy nikt się nie kąpie, możemy sobie pozwolić na takie poszukiwania - mówi.
Wszystkie znalezione w tym tygodniu przedmioty wróciły już do swoich właścicieli.