Szef wielkopolskiej policji wyruszył do Gniezna, by na miejscu zbadać zasadność zarzutów policjantów wobec tamtejszego komendanta. Funkcjonariusze twierdzą, że są poniżani, znieważani i zmuszani do przechodzenia na emeryturę.
Zbuntowani policjanci z Gniezna jeszcze rano, przed spotkaniem z komendantem, mówili: Nasz szef pogardza ludźmi. Po ostatnim awansie wydawało mu się, że może wszystko. Po spotkaniu nabrali wody w usta - w ich imieniu wypowiedział się szef wielkopolskiego związku policjantów Andrzej Szary. To było na pewno przekroczenie swoich uprawnień przez komendanta w zakresie relacji międzyludzkich - poniżanie, znieważanie w wielu wypadkach - podkreślił:
W Poznaniu szef wielkopolskiej policji wysłuchał racji związkowców i postanowił jeszcze dziś, w trybie pilnym, pojechać do Gniezna i porozmawiać z załogą komendy powiatowej.
Czarę goryczy gnieźnieńskich policjantów przelać miały wydarzenia ze środowego wieczoru. Jeden z doświadczonych funkcjonariuszy strzelił sobie wówczas w głowę z broni służbowej. Przeżył, lecz jest ciężko ranny.