Już 60 200-litrowych beczek z niebezpieczną substancją odkryto w nieczynnej żwirowni w miejscowości Przyjma w Wielkopolsce. To łatwopalne i toksyczne substancje – przyznają strażacy. Pojemników może być znacznie więcej.

Kolejne warstwy zbieranej przez strażaków ziemi odsłaniają nowe pojemniki. Strażacy przenoszą je na specjalnie przygotowaną folię. Z kilku pojemników substancja wyciekła, większość zbiorników jest jednak cała.

Niewykluczone, że grupy chemiczne będą pracować na miejscu nawet kilka dni.

Nielegalnego składowiska o takiej skali jeszcze w regionie nie mieliśmy - usłyszał nasz reporter od kierownika delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Koninie. Służby sprawdzają, czy w okolicy doszło do skażenia. Natomiast policja ustala, kto mógł podrzucić beczki.

Zdaniem strażaków zawartość beczek to zlepek różnych substancji. Do ich określenia potrzebne będą dodatkowe badania.

Beczki były do żwirowni zwożone i zakopywane. Przesłuchano już właściciela terenu.

O beczkach służby powiadomił urząd górniczy, który prowadził w tym miejscu rutynową kontrolę.

(j.)