„Będziemy się upominać o te grupy, które zostały albo obciążone, albo niedowartościowane w zaproponowanym programie” – powiedział prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz o Polskim Ładzie, w którym, jak dodał, wiele zostało zaczerpnięte z postulatów ludowców. Opozycja bez entuzjazmu przyjmuje programowe propozycje PiS.
Podczas briefingu prasowego na placu Matejki w Krakowie prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz zaapelował do premiera Mateusza Morawieckiego i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego o prawdziwy dialog i "karty na stół".
Chcemy rozmawiać o konkretnych ustawach, jesteśmy gotowi na rozmowę i dialog, na przyjęcie ustaw takich jak emerytura bez podatku, wyższa kwota wolna od podatku, zmiany w ochronie zdrowia, ale chcemy poznać te ustawy - mówił szef ludowców podkreślając, że wiele z propozycji przedstawionych w Polskim Ładzie zostało zaczerpniętych z wcześniejszych postulatów PSL.
Nasze ustawy są gotowe, ustawa emerytura wolna od podatku od prawie pięciu lat czeka na rozpatrzenie. Dobrowolny ZUS, program polityki mieszkaniowej - szczególnie dla tych, którzy jeszcze nie założyli rodziny- wymieniał prezes ludowców i wyraził niepokój, że w propozycjach Zjednoczonej Prawicy mogą być zapisy "małym druczkiem" godzące w interesy grup, które miałby być uprzywilejowane, np. emerytów. Chcemy poznać szczegóły - podkreślił Kosiniak-Kamysz.
Szczególnie ważne dla niego są sprawy emerytów, bo - jak zaznaczył - wielokrotnie zbierał podpisy pod projektem emerytury bez podatku i - jak mówił - "ten projekt nie może być wykluczający dla kogokolwiek". Emerytura bez podatku jest projektem obywatelskim, naszym, złożonym i w poprzedniej, i w tej kadencji. Ona nie może dzielić na tych lepszych i gorszych emerytów - mówił szef PSL i dodał, że jeżeli emeryt ma dostać 2,6 tys. zł to też powinien być zwolniony z podatku, "bo ten podatek już zapłacił".
Zapowiadając upominanie się o grupy obciążone lub niedowartościowane ocenił m.in., że to przedsiębiorcy w Polskim Ładzie są grupą najbardziej wykluczoną i doświadczoną. Oni najbardziej doświadczyli kryzysu - mówił Kosiniak-Kamysz zaznaczając, że aby solidarnie wyjść z kryzysu to nie można likwidować przedsiębiorczości, samozatrudnienia, elastycznych form zatrudnienia. Dla przedsiębiorców tutaj oferty nie ma. Była podniesiona składka zdrowotna, bo jeżeli nie będziesz mógł odpisać jej od podatku, tzn., że ona będzie podwyższona. Jeżeli przedsiębiorca nie będzie mógł być samozatrudniony tzn., że koszty pracy dla jednoosobowych firm wzrosną - wymieniał szef PSL.
Jeden z filarów reformy Zjednoczonej Prawicy zakłada podniesienie kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł. Chcemy wiedzieć czy to będzie 30 tys. dla wszystkich - mówił szef ludowców.
Jego zdaniem w programie partii rządzącej nie ma właściwych propozycji dla wsi i rolnictwa, niedowartościowane zostały wspólnoty lokalne i samorządy, zapomniano o edukacji i reformach wymiaru sprawiedliwości.
Obszar wsi i rolnictwa został poruszony przez prezesa PiS, ale - zdaniem szefa PSL - potraktowany "po macoszemu". Wiem, że dla niego (Kaczyńskiego - przyp. RMF FM) "piątka" to program prawdziwy, ale ("piątka" - przyp. RMF FM) likwiduje rolnictwo. Jak zaznaczył, już dzisiaj można przekazywać gospodarstwa, jeżeli się chce przejść na emeryturę. Chodzi o to, aby ani nie sprzedawać gospodarstwa, ani go nie przekazywać, a móc dalej pracować pobierając emeryturę - i taki nasz projekt został złożony kilka miesięcy temu.
Prezes PSL podkreślił, że w programie Prawicy brakuje reform wymiaru sprawiedliwości - chodzi przede wszystkim o skrócenie czasu postępowań w sądzie oraz odpolitycznienie prokuratury i sędziów. Brakuje też - wg szefa ludowców - sędziów pokoju.
Kosiniak-Kamysz ocenił, że w Polskim Ładzie są propozycje dla ochrony zdrowia, ale są to propozycje "doraźne", a należałoby pomyśleć o tym, jak uzupełnić brakującą kadrę medyczną. Nawiązując do zapowiedzi Zjednoczonej Prawicy podniesienia PKB na zdrowie do 7 proc. w ciągu sześciu lat zauważył, że PSL mówiło o tym już w poprzedniej kadencji i te 7 proc. miało być już teraz. Widać, że nie ma pomysłu na przesunięcie środków do budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia, prawdziwą reformę ochrony zdrowia - ocenił.
W opinii prezesa PSL, obok systemu opieki zdrowotnej po pandemii szczególnej reformy wymaga system edukacji. Dla edukacji nie było żadnych propozycji, a na pewno nie ma tego, co my postulujemy - ciepły, darmowy posiłek dla każdego ucznia, klasy do 20 osób czy angielski od I klasy w wymiarze pięciu godzin w tygodniu, reforma systemu nauczania umiejętności praktycznych - wymieniał Kosiniak-Kamysz.
Przestrzegł też, że jeżeli wspólnoty lokalne i samorządy nie dostaną subwencji, to trudno będzie im podołać zmianom o charakterze podatkowym.
Zdaniem szefa ludowców nie można ufać wszystkim obietnicom Zjednoczonej Prawicy, bo te zapowiadane wcześniej "nie do końca" zostały spełnione.
Wielki cyrk, w którym Prawo i Sprawiedliwość zaproponowało wszystko wszystkim. Czy to się uda zrealizować? - pytał Krzysztof Gawkowski z Lewicy proszony o komentarz do Polskiego Ładu. Dodał, że Lewica czeka na konkrety dotyczące rozwiązań proponowanych przez PiS.
Wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Finansów Publicznych Izabela Leszczyna sceptycznie podchodzi do tych zapowiedzi. Ten "nowy ład" to taka umowa społeczna, w której połowa strony napisana jest drobnym druczkiem i nie wiemy, co tam jest. Wytłuszczone są rzeczy przyjemne, a wszystkie nieprzyjemne będziemy poznawać w trakcie i to nie będzie pewnie poznawanie przyjemne - oceniła posłanka Koalicji Obywatelskiej.
Jej zdaniem sobotnia prezentacja była "propagandowym show". Powiedzieli, komu i ile dadzą, zapomnieli tylko wyraźnie powiedzieć, ile i komu zabiorą. Trudno właściwie komentować to, bo też trudno robić jakiekolwiek wyliczenia - stwierdziła Leszczyna.
Według niej "to, co udało się między wierszami wyczytać" m.in. ze słów premiera Morawieckiego, to zapowiedź likwidacji ryczałtowej składki zdrowotnej dla przedsiębiorców. Czyli ci, co dostali po uszach najbardziej przez pandemię, dostaną teraz jeszcze raz, bo będą mieli wyższą składkę zdrowotną. Nie wiem, czy dobrze rozumiem, czy nie, ale (padła) jakaś zapowiedź tego, że nie będziemy odliczać składki zdrowotnej od podatku. To by znaczyło w ogóle zdecydowanie wyższy podatek dla wszystkich, także dla pracowników, o prawie 8 procent - powiedziała Leszczyna.
Wątpliwości posłanki KO budzi także pomysł oskładkowania tzw. umów śmieciowych. Oskładkowanie ich w tym momencie jest najgorszym z możliwych timingów, ponieważ cała masa młodych ludzi pracowała na umowach-zlecenie - w gastronomii, w hotelarstwie, w turystyce. Oni zostali przez pandemię pozbawieni pracy. Polska ma piąte, najwyższe w Unii Europejskiej miejsce pod względem bezrobocia wśród osób do 25 roku życia i teraz bardzo trudno będzie im znaleźć pracę, jeśli te umowy zostaną oskładkowane, czyli będą de facto kosztem dla pracodawcy takim samym, jak umowy o pracę - wskazała wiceszefowa sejmowej Komisji Finansów Publicznych.
Jak zauważyła, osoby młode i przedsiębiorcy to już dwie grupy społeczne, które "zapłacą" za pomysły PiS. Zwróciła ponadto uwagę, że podniesienie kwoty wolnej od podatku uderzy w finanse samorządów. Nie wiemy zresztą czy kwota wolna 30 tysięcy będzie dla wszystkich, czy tylko dla tych, co zarabiają najmniej - zaznaczyła Leszczyna.
Lista obietnic w Polskim Ładzie jest długa. To między innymi 7 proc. PKB na zdrowie za sześć lat, podniesienie kwoty wolnej od podatku do 30 tysięcy złotych, drugi próg podatkowy od 120 tysięcy, dopłaty dla rodziców na kredyty mieszkaniowe, czy po 12-ście tysięcy złotych na dziecko na tak zwany fundusz opiekuńczy.