Czy ktokolwiek w Waszyngtonie zauważy zwiększenie polskiego kontyngentu w Afganistanie, skoro poważna amerykańska telewizja w ogóle nie dostrzega naszych żołnierzy, którzy już tam są? Media nie widzą, że dziś walczy tam ponad 2 tys. Polaków i ma być ich jeszcze więcej.
Wczoraj premier Donald Tusk po rozmowie z prezydentem USA Barackiem Obamą zadeklarował, że na wiosnę do Afganistanu Polska jest w stanie wysłać dodatkowych 600 żołnierzy. Kolejnych 200 wojskowych pozostanie w obwodzie. Ostateczna decyzja w tej sprawie ma zapaść na przełomie roku.
Czy jednak ktokolwiek w Waszyngtonie zauważy zwiększenie naszego kontyngentu, skoro poważne amerykańskie media w ogóle nie dostrzegają tych polskich żołnierzy, którzy już są w Afganistanie. W programie telewizji CNN, komentującym wczorajsze przemówienie Baracka Obamy, na mapie Afganistanu nie pokazano polskiej flagi, mimo że były tam m.in. flagi Czech i Szwecji.
Obecnie w Afganistanie stacjonuje około 65 tysięcy żołnierzy z USA i 39 tysięcy z innych krajów NATO. W ramach podlegających NATO Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa w Afganistanie (ISAF) służbę pełni około 2 tysięcy polskich żołnierzy w prowincji Ghazni, a 200 kolejnych pozostaje w pozostałych rejonach tego kraju. Czechów jest tylko 340, a Szwedów – 430.
Barack Obama postanowił wysłać do Afganistanu 30 tysięcy dodatkowych amerykańskich żołnierzy. Nie przysporzy mu to jednak popularności. Z najnowszych badań Instytutu Gallupa wynika, że tylko 35 proc. Amerykanów popiera jego decyzję. Przeciwnego zdania jest aż 55 proc. respondentów. Posłuchaj relacji waszyngtońskiego korespondenta RMF FM Pawła Żuchowskiego: