Wiceszef resortu cyfryzacji Marek Zagórski i b. senator PO Andrzej Misiołek zostali przyjęci do Prawa i Sprawiedliwości. Taką decyzję podjął komitet polityczny PiS - wynika z informacji PAP zbliżonych do kierownictwa partii.

Wiceszef resortu cyfryzacji Marek Zagórski i b. senator PO Andrzej Misiołek zostali przyjęci do Prawa i Sprawiedliwości. Taką decyzję podjął  komitet polityczny PiS - wynika z informacji PAP zbliżonych do kierownictwa partii.
Marek Zagórski /Jakub Kamiński /PAP

W czwartek wiceminister Zagórski oraz senator Andrzej Misiołek zostali przyjęci do Prawa i Sprawiedliwości - poinformował PAP polityk ze ścisłego kierownictwa PiS.

Zagórski dotychczas był wiceszefem Porozumienia, partii Jarosława Gowina wchodzącej wraz z PiS i Solidarną Polską w skład Zjednoczonej Prawicy.

W minionym tygodniu "Rzeczpospolita" informowała, że Zagórski ma zostać nowym ministrem cyfryzacji, jednocześnie przejść do PiS, "co ma być efektem porozumienia w ramach Zjednoczonej Prawicy".

Zagórski jest wiceszefem Ministerstwa Cyfryzacji od września 2016 roku. Resort ten od 9 stycznia br., gdy odwołana została Anna Streżyńska, nie ma kierującego nim ministra. Konstytucyjny nadzór nad resortem sprawuje premier Mateusz Morawiecki, a bieżącymi pracami kieruje Zagórski jako sekretarz stanu.

Z kolei Misiołek (wraz z Leszkiem Piechotą) w grudnia ub.r. opuścił Platformę Obywatelską i przeszedł do klubu PiS. Politycy tłumaczyli wtedy tę decyzję listopadowym głosowaniem nad rezolucją PE na temat sytuacji w Polsce, którą poparło 6 europosłów PO, a także sierpniowym wywiadem wiceszefa Platformy Borysa Budki dla niemieckiej gazety "Die Zeit".

Budka przekonywał w nim m.in., że "Unia Europejska musi pokazać bezwzględność, ale jednocześnie dać do zrozumienia, że nie jest ona skierowana przeciwko Polakom, tylko przeciwko rządowi". Dodał, że "UE musi postawić Polsce ultimatum".

Od słów tych odcięli się po kilku dniach Piechota i Misiołek, a władzom partyjnym i klubowym PO zarzucili, że nie zareagowały na "niegodne polskiego posła wystąpienie" i "na skandaliczne zachowanie europosłów".

(mpw)