Magistrala ciepłownicza na warszawskim Mokotowie, której awaria spowodowała w piątek gigantyczne zamieszanie, znów działa. Utrudnienia w ruchu potrwają jednak jeszcze przynajmniej kilka dni.
Na razie ekipy naprawcze Stołecznego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej wymieniły kilkanaście metrów rury o ponad metrowej średnicy. Zaczęło się już jej zasypywanie, po którym nastąpi utwardzenie gruntu, kładzenie asfaltu i uzupełnianie chodników. Prace trwają oczywiście tylko na tym odcinku, na którym na ulicy Sobieskiego jeszcze teraz jest kilkunastometrowy krater.
Przed dopuszczeniem ulicy do ruchu konieczne będzie przebadanie jej georadarem. Eksperci zrobią to w poniedziałek. Urzędnicy ze stołecznego Zarządu Dróg Miejskich, którzy zlecili badanie, chcą mieć pewność, że wyciekające z instalacji ciepłowniczej tysiące litrów wrzątku nie podmyły innych fragmentów gruntu.
To, kiedy zostanie przywrócony ruch na Sobieskiego, będzie zależało od wyników badań. Jeśli eksperci odkryją jakieś naruszenia struktury gleby, to naprawa szkód może potrwać dłużej.
Do ogromnej awarii magistrali ciepłowniczej doszło w piątek. W wyniku pęknięcia rury zapadło się kilkadziesiąt metrów kwadratowych jezdni. Na ulicę wylała się duża ilość gorącej wody. Uwięziła ona miejski autobus i kilka samochodów. Konieczne było zamknięcie ulicy Sobieskiego między skrzyżowaniem z aleją Sikorskiego a ulicą Beethovena.