"Palma musi zostać" - mówią mieszkańcy Warszawy z którymi rozmawiała reporterka RMF FM. Po przebudowie Ronda de Gaulle'a na skrzyżowanie może się okazać, że słynna warszawska "instalacja" będzie musiała zniknąć. Chociaż plany związane z przebudową są bliżej niesprecyzowane, w stolicy zawrzało.

Część mieszkańców Warszawy zapewnia, że nie wyobraża sobie stolicy bez palmy. Można się z niej śmiać, ale jak dodają, palma wrosła w krajobraz stolicy. Na razie wyłożyliśmy do wglądu miejscowy plan - tłumaczy Agnieszka Kłąb ze stołecznego magistratu. Można zgłaszać do niego uwagi. Później zostaną one przeanalizowane i niewykluczone, że wdrożone w życie - podkreśla. Opinię na temat projektu wyrażą też warszawscy radni. Plan jest obliczony na lata. Jest zatem zbyt wcześnie, żeby mówić o terminie rozpoczęcia budowy skrzyżowania - dodaje urzędniczka. Jak podkreśla, na razie stolica szuka pieniędzy. Mogą się one znaleźć za pięć a może za 10 lat. Na razie więc palma nie zmieni miejsca. Jeżeli będzie musiała zniknąć z ronda de Gaulle'a znajdzie się dla niej inne miejsce. 

Niektórzy warszawiacy proponują, aby ewentualnie, palmę przenieść w okolice słynnej tęczy. Pojawiają się i takie pomysły, aby tęczę zastąpić... palmą. Jeszcze inni pytają: "Po co ta palma"? Ktoś coś takiego wymyślił i postawił nie wiedzieć czemu - mówią.


Miasto zapowiada konsultacje z autorką i właścicielką instalacji Joanną Rajkowską oraz z mieszkańcami.