Lech Wałęsa chce jechać do Irlandii i przekonywać jej mieszkańców do przyjęcia Traktatu Lizbońskiego. Były prezydent zapowiedział to w wywiadzie dla agencji AFP. Odniósł się również do krytyki jego udziału w kongresach partii Libertas.
Jako członek Rady Mędrców Unii Europejskiej powinienem słuchać ludzi z Libertasu, by wiedzieć, co myślą i co kombinują. Nie zgadzam się z Libertasem, a tylko przedstawiam mu swój punkt widzenia - oświadczył. Jestem gotów pojechać do Irlandii i zabrać tam głos samemu lub w towarzystwie Ganleya, by powiedzieć: „kochani Irlandczycy, poprzyjcie traktat”. To niezbędne, bo lepiej mieć niedoskonałego kierowcę niż nie mieć żadnego. A ten traktat poprawimy - zaznaczył.
Wałęsa zapewnił, że chce przekonać lidera Libertasa Declana Ganleya, by wycofał się z krytyki Traktatu Lizbońskiego. Irlandczycy odrzucili traktat w referendum w czerwcu 2008 r. Kolejne ma się odbyć pod koniec bieżącego roku. Aby dokument ten wszedł w życie, musi zostać ratyfikowany przez wszystkie państwa członkowskie Unii Europejskiej.